Przy stawach w Kurowie i w Starym Sączu zaroiło się od ratowników. Co się stało?
Obecność strażaków w tych miejscach nie była, na szczęście, związana z działaniami ratowniczymi. Strażacy-ochotnicy z jednostek działających w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym ćwiczyli, jak nieść pomoc osobom, pod którymi załamał się lód.
Mroźna aura sprzyjała szkoleniu. W ćwiczeniach uczestniczyli strażacy-ochotnicy z jednostek, które posiadają na swoim wyposażeniu sanie lodowe.
Zobacz także: Kamionka Wielka: Było groźnie. Fiat zatrzymał się na brzegu potoku
Ratownicy-ochotnicy z Łabowej i Muszyny szkolili się w okolicach ujęcia wody w Powroźniku. Ochotnicy z Tęgoborza, Rożnowa, Gródka n/Dunajcem oraz Stróż ćwiczyli na stawach w Kurowie. Natomiast ratownicy-ochotnicy z Piwnicznej-Zdroju, z Biegonic (Nowy Sącz), Barcic, Czerńca i Gołkowic Górnych działali na stawach w Starym Sączu
- Strażacy są przygotowani w każdej chwili do działań ratowniczych na potokach, rzekach, stawach i jeziorach skutych lodem – powiedział portalowi Sądeczanin.info. st. bryg. Paweł Motyka, komendant PSP w Nowym Sączu. – Jednym z elementów tego przygotowania są właśnie ćwiczenia prowadzone w terenie. Miejmy nadzieję, że umiejętności zdobywane przez ratowników w trakcie ćwiczeń nie będą musiały być stosowane w praktyce podczas ewentualnych działań ratowniczych.
(MACH), Fot. PSP w Nowym Sączu.