Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
09/04/2018 - 07:25

Przeżyli horror. Wylecieli jak z katapulty i wylądowali na płocie

Wielkiego pecha i zarazem szczęście mieli rodzice, którzy podróżowali w niedzielę wieczorem z czteroletnim dzieckiem. Ich samochód nagle wyleciał z drogi. Wyglądało to bardzo groźnie. Skończyło się na strachu.

Robiło się już ciemno. Rodzice z czteroletnim dzieckiem jechali Seatem Ibizą w kierunku Łącka Ich podróż  znalazła fatalny finał w Czerncu. Na łuku drogi samochód wyleciał nagle  jak z katapulty, przeciął chodnik, którym na szczęście nikt nie szedł   i wylądował na ogrodzeniu znajdującego się przy ulicy domu.

Czytaj też Cud w Michalczowej. Boska opatrzność uratowała ludzi przed masakrą na chodniku [ZDJĘCIA]

Jak to się stało, że kierowca stracił panowanie nad autem?

- Z ustaleń policjantów wynika, że nie dostosował prędkości do panujących warunków - informuje oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Wyglądało to bardzo groźnie, ale skończyło się na strachu. Rodzice bardzo martwili się o dziecko.Wezwani na miejsce ratownicy pogotowia ustalili, że nikt nie doznał obrażeń.

Skończyło się  na mandacie. Auto trafi teraz do warsztatu. Pozostanie jeszcze kłopot z uszkodzonym ogrodzeniem. Właściciel posesji zapewne będzie się domagał naprawy.  

[email protected] fot. PSP Nowy Sącz







Dziękujemy za przesłanie błędu