Przez wiele godzin szukali zaginionego 38-latka. Znaleźli pijanego
38-letni mieszkaniec Walowej Góry – wioski położonej koło Limanowej – wyszedł ze swojego domu w poniedziałek wcześnie rano. Miał iść do pracy, ale jak się później okazało, nie dotarł tam. Wieczorem, gdy robiło się już ciemno, a on wciąż nie wracał do domu i nie dawał znaku życia, zaniepokojona żona zadzwoniła pod numer alarmowy i poprosiła o pomoc w poszukiwaniach. Obawiała się, że mężczyźnie mogło się stać coś strasznego, bo wcześniej leczył się psychiatrycznie.
Zobacz też Tragiczny finał poszukiwań mieszkanki Nowego Sącza. Znaleźli jej ciało
To był dramatyczny wyścig z czasem. Minionej nocy temperatura znów spadła poniżej zera. 38-latkowi groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania w terenie, w których pomagali im strażacy z Limanowej i pobliskich jednostek, a także ratownicy górscy. W akcję zaangażowane zostały również psy tropiące. Poszukiwania były prowadzone z lądu i z powietrza z wykorzystaniem drona wyposażonego w kamerę termowizyjną. Przez wiele godzin zaginionego mężczyzny szukało kilkadziesiąt osób.
Zobacz też Zaginął Sebastian Kwiatkowski z Nowego Sącza. 24-latek zniknął bez śladu
Około godziny dwudziestej trzeciej, 38-latek został odnaleziony w pobliżu swojego domu. Z informacji, które przekazała nam asp. Jolanta Batko z limanowskiej policji, był nietrzeźwy, miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Został zabrany przez pogotowie ratunkowego do szpitala. Tam został przebadany przez psychiatrę.
Zobacz też Znów szukają w górach turysty. Kontakt z 59-latkiem urwał się dwa dni temu
Aż strach pomyśleć, jak mogła zakończyć się ta historia, gdyby zaginiony mężczyzna nie został odnaleziony na czas. Miniona noc była bardzo mroźna, 38-latek mógł zamarznąć. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. ([email protected] Fot. OSP Łososina Górna)