Poszedł do lasu i długo nie wracał. Gdy go znaleźli, już nie żył
64-letni mieszkaniec Kamienicy wybrał się w minioną środę do lasu. Długo nie wracał do domu. Niestety, gdy go znaleźli mieszkańcy, był nieprzytomny i nie oddychał. Leżał w pobliżu ścieżki leśnej. Niestety na ratunek było już za późno.
Przez wiele godzin limanowscy policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora ustalali przyczyny i okoliczności tej tragedii. Funkcjonariusze zabezpieczyli ciało 64-latka. W najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja, której wyniki pomogą ustalić śledczym, co było przyczyną jego śmierci.
Z informacji przekazanych naszej redakcji przez asp. Jolantę Batko wynika, że śledczy nie znaleźli na ciele denata żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na to, że ktoś przyczynił się do jego śmierci, dlatego wstępnie wykluczyli taką możliwość. Prawdopodobnie śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. ([email protected] Fot. Ilustracyjna JM)