Omal nie spaliła bloku, cztery osoby trafiły do szpitala. Czy spotka ją kara?
45-letnia mieszkanka Limanowej kilka dni temu opuściła krakowski szpital psychiatryczny, w którym przebywała od kilku miesięcy. Kobieta trafiła tam po tym, jak 11 lutego omal nie spaliła całego bloku w Limanowej przy ul. Piłsudskiego. O tym dramatycznym wydarzeniu pisaliśmy kilka miesięcy temu na łamach portalu Sądeczanin. Przypomnijmy. W jednym z bloków wybuchł pożar. Jak się okazało, na klatce schodowej paliły się drzwi. W budynku było pełno dymu. Kilku mieszkańców potrzebowało pomocy medycznej, a cztery osoby trafiły do limanowskiego szpitala.
Zobacz też Omal nie spaliła całego bloku. Przez nią cztery osoby trafiły do szpitala
W bloku, w którym doszło do pożaru pracowali funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem policyjnym. Śledczy przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli wszelkie ślady. Ustalili, że pożar spowodowała 45-letnia kobieta, która podpaliła wycieraczkę znajdującą się na klatce schodowej w bloku. Ogień szybko się rozprzestrzeniał. Chwilę później zapaliły się także drzwi do mieszkania. Aż strach pomyśleć jak to się mogło skończyć, gdyby nie szybka reakcja mieszkańców i służb ratunkowych.
Kobieta została zatrzymana i przewieziona do szpitala w Krakowie, gdzie została przebadana psychiatrycznie.
- Po przeprowadzonych badaniach, 17 kwietnia Sąd Rejonowy w Limanowej zastosował wobec niej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy – informują policjanci. Kobieta może nawet na 10 lat trafić do więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez SYGNAŁ
RG [email protected], Fot. Ilustracyjna