Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
15/01/2020 - 12:25

Od wypadku w Zaskalu wkrótce minie 17 miesięcy. Śledztwo musi zostać uzupełnione

Już za kilka dni minie siedemnaście miesięcy od tragedii na przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar. W wypadku zginęła 18-letnia Angelika, która zdawała egzamin na prawo jazdy. W tej sprawie końcem września ubiegłego roku dobiegło końca postępowanie prokuratorskie i akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Jak się jednak okazało, śledztwo musi zostać uzupełnione.

Według sędziego w aktach przesłanych przez prokuraturę są braki, które uniemożliwiają rozpoczęcie procesu. Nie ma w nich opinii biegłego do spraw wypadków kolejowych, a biegły do spraw ruchu drogowego powinien przebadać jeszcze kilka wątków, które do tej pory zostały pominięte. Sędzia uznał również, że zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, jaki usłyszał 62-letni egzaminator, powinien zostać doprecyzowany.

- W tym tygodniu do prokuratury wpłynęły z sądu akta do uzupełnienia – wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem „Sądeczanina” Krzysztof Bryniarski, który pełni obowiązki Prokuratora Rejonowego w Nowym Targu.

Zobacz też Tragiczny wypadek w Zaskalu. Prokuratorskie śledztwo dobiegło końca

Prokurator nie podaje, jak długo sprawa może się jeszcze toczyć. Ilość czynności do uzupełnienia przez prokuraturę jest dość duża, dlatego może to potrwać nawet kilka miesięcy.

Przypomnijmy. Dramat rozegrał się 23 sierpnia 2018 roku. Podczas egzaminu na prawo jazdy 18-latka przejeżdżała przez niestrzeżony przejazd kolejowy. Nagle na torach zgasł jej samochód. Za chwilę tamtędy miał przejeżdżać pociąg. Egzaminatorowi Edwardowi R. udało się uciec. Niestety Angelika nie miała tyle szczęścia. Rozpędzony pociąg uderzył w auto egzaminacyjne. Ciężko ranna kobieta była zakleszczona w pojeździe. Strażacy musieli rozcinać samochód, aby ją wyciągnąć. Została zabrana do szpitala w Nowym Targu, ale mimo starań lekarzy, jej życia nie udało się uratować.

Według śledczych, 62-letni egzaminator z Gorlic nie wydał żadnego polecenia kursantce, aby opuściła pojazd. Nie pomógł jej odpiąć pasów. Prokuratura uważa, że to był błąd, który przyczynił się do tego tragicznego zdarzenia. O losie mężczyzny zadecyduje sąd. Grozi mu osiem lat więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez SYGNAŁ

RG [email protected], fot. KWP Kraków







Dziękujemy za przesłanie błędu