Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
18/04/2017 - 12:25

Gore, gore i po domku, chociaż sąsiedzi próbowali gasić

W nocy z 17 na 18 kwietnia strażacy walczyli z dwoma pożarami. W Nawojowej spłonął domek letniskowy a w Biegonicach wiata i wszystko, co właściciel trzymał pod zadaszeniem.

Zobacz też: Jajka zakrapiane alkoholem? Trzy osoby nie żyją

- Domek spłonął doszczętnie. W takich domkach trzyma się dosłownie wszystko dlatego zazwyczaj palą się bardzo szybko – tłumaczył nam oficer dyżurny KM PSP w Nowym Sączu, gdy rozmawialiśmy o pożarze w Nawojowej przy ulicy Zielonej. O tym, że konstrukcja się pali, strażacy dostali zgłoszenie ok. godz. 22.

Zobacz też: Gdzie powrót do domu zakończył się śmiercią? Wielkanoc z czarnym scenariuszem

Czekając na ich przyjazd za walkę z ogniem zabrali się sąsiedzi, którzy usiłowali domek gasić wodą z węża ogrodowego. Nie podołali. Strażacy też zresztą nie. Dopiero na koniec akcji okazało się, że w altanie stała butla z gazem. Po odkryciu ratownicy natychmiast wynieśli ją z pogorzeliska i schłodzili. Potem trzeba było całą konstrukcję przelać jeszcze raz wodą, żeby nie zostawić żadnego zarzewia ognia. W sumie akcja trwała około godziny.

Zobacz też: Zginął w pożarze przy Chruślickiej. Od drzwi dzieliło go już tak niewiele...

Koło godziny trwało też akcja w Biegonicach, gdzie przed godziną trzecią w nocy zapłonęła wiata. 

ES [email protected] Fot.: KM PSP w Nowym Sączu







Dziękujemy za przesłanie błędu