Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
25/09/2020 - 15:45

Złamiesz rękę, jesteś podejrzany o COVID. Czemu służą szpitalne ankiety?

13-letnia dziewczynka spadła ze schodów. Mama zawiozła ją do szpitala w Limanowej, ale nie zostałaby tam przyjęta bez wypełnienia ankiety "Dla dziecka zgłaszającego się z podejrzeniem COVID-19"... To jakiś absurd! - mówi matka "Sądeczaninowi" i pyta o sens takiej procedury: - Czy te ankiety mają podbijać koronawirusowe statystyki? Poszukaliśmy odpowiedzi.

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PixabayCzytaj także: Jesienna strategia Ministerstwa Zdrowia w walce z COVID-19. Co się zmienia?

Córka pani Diany w środę spadła ze schodów w szkole w Ujaniowicach. Matka zabrała ją stamtąd i zawiozła ją do limanowskiego szpitala, podejrzewając, że córka ma złamaną rękę. Przed przyjęciem musiały jednak wypełnić "Ankietę dla dziecka zgłaszającego się z podejrzeniem COVID-19". I to panią Dianę zdumiało.

W ankiecie trzeba było wprawdzie uzupełnić dane dziecka oraz opiekuna. Pojawiło się tam jednak również pytanie, czy w ciągu ostatnich dwóch tygodni miały kontakt z osobą zakażoną (z prośbą o wskazanie kim była ta osoba) oraz czy zaobserwowały u siebie objawy zakażenia (podwyższona temperatura, kaszel, duszności).

Personel poinformował panią Dianę, że jeśli nie wypełni tego dokumentu, dziecko nie zostanie przyjęte i obie będą musiały opuścić szpital. W takiej sytuacji matka uzupełniła potrzebne papiery, a na dole ankiety, wedle zaleceń adwokata, dopisała „Zgłosiłam się z córką z powodu możliwego złamania, a nie podejrzenia COVID-19”.

Ankieta dla dziecka zgłaszającego się z podejrzeniem COVID-19. Fot. czytelniczka

Czytaj również: Przeszłam COVID-19. To była najtrudniejsza walka, jaką przyszło mi stoczyć

W limanowskim szpitalu stwierdzono, że ręka 13-latki jest tylko stłuczona i przepisano jej dawkę Ketonalu. Po tym pani Diana zabrała córkę do szpitala w Nowym Sączu. Tam także, przed przyjęciem, kobieta musiała uzupełnić ankietę, która wskazywałaby, że pacjentka zgłasza się z podejrzeniem COVID-19. Na nowosądeckim oddziale okazało się w dodatku, że bark jest zwichnięty i naderwany. W trakcie wizyty zarówno na oddziale w Limanowej jak i w Nowym Sączu, dziewczynka nie miała robionych żadnych wymazów na obecność koronawirusa.

- To jakiś cyrk - komentuje matka. Panią Dianę kwestia podejrzanych ankiet irytuje nawet bardziej niż rozbieżności w diagnozach. - Dlaczego wszyscy pacjenci w szpitalach przyjmowani są z podejrzeniem COVID-19? Czy te ankiety mają coś wspólnego z dziennymi raportami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej? Czy to zwykłe podbijanie statystyk? – pyta.

O "podejrzane" ankiety zapytaliśmy więc Rzecznika Praw Pacjenta ze Szpitala Powiatowego w Limanowej. - Ankieta jest po prostu elementem wywiadu medycznego. Ma zatem charakter wyłącznie informacyjny. Każda osoba korzystająca ze świadczeń zdrowotnych winna w pierwszej kolejności przekazać takie informacje, tak aby ograniczyć ryzyko przenoszenie ewentualnych kolejnych zarażeń - uspokaja Ewa Zborowska

Jak usłyszeliśmy, ankieta ma ograniczyć ryzyko wystąpienia przypadku COVID-19 na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, który działa przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Przyjęcie pacjenta z objawami koronawirusa, a następnie potwierdzenie zakażenia, mogłoby zaburzyć funkcjonowanie całego oddziału.

Ministerstwo Zdrowia też zaprzecza, żeby ankiety miały coś wspólnego z codziennymi raportami nowych przypadków zakażeń, publikowanymi przez wojewódzkie stacje Sanepidu.

- To statystyki Sanepidu dotyczą liczby zakażeń wirusem - podkreśla Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy MZ. - Pacjenci, którzy przyjmowani są na SOR nie mają tam wykonywanych wymazów, które miałyby potwierdzić zakażenie.

Jak się dowiedzieliśmy, wzór ankiety "Dla dziecka zgłaszającego się z podejrzeniem COVID-19" został przygotowany przez prof. Teresę Jackowską, konsultantkę krajową w dziedzinie pediatrii oraz prof. Magdalenę Marczyńską, przewodniczącą zespołu doradczego ekspertów ds. dzieci podejrzanych lub zakażonych SARS-CoV-2. Wzór został zaś zatwierdzony przez konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych, profesora Andrzeja Horbana. Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, po naszej interwencji, zwrócił się jednak do profesora Horbana z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. (Sylwia Siwulska) Fot. Sądeczanin/Czytelniczka







Dziękujemy za przesłanie błędu