Nietypowa choroba związana z koronawirusem atakuje dzieci. Bada ją WHO

Zapytaliśmy lek. med. Bogusława Latacza, zastępcę dyrektora ds. medycznych Szpitala Specjalistycznego im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu, co sądzi o tej tajemniczej chorobie u dzieci?

- Od czasu do czasu docierają do nas informacje, że jakieś dziecko zmarło i, że było zakażone koronawirusem – mówi zastępca dyrektora ds. medycznych sądeckiego szpitala. – Myślę jednak, że część z tych dzieci, które odeszły miały też inne, zdrowotne problemy – uważa nasz rozmówca. – Jeśli na przykład dziecko cierpi na astmę oskrzelową, bądź inną chorobę dziecięcą i na taką chorobę nałoży się ostra infekcja wirusowa, to do sytuacji dramatycznej nie potrzeba wiele.

Nasz rozmówca uważa, że warto zwrócić uwagę na statystyki śmiertelności wśród dzieci w przypadku wystąpienia epidemii takiej czy innej choroby zakaźnej.

- Zazwyczaj jest to ułamek procenta – mówi doktor Latacz. – Dzieci zazwyczaj przechodzą zakażenie koronawirusem czy wirusem innej choroby wysoce zakaźnej zdecydowanie łagodniej niż inne osoby. Zdarza się jednak, że wirus zaatakuje dziecko posiadające obniżoną odporność organizmu, bądź ma jakiś problem z płucami i nieszczęście gotowe.

Doktor Latacz zwrócił też uwagę na jeszcze niezwykle istotny aspekt. Mianowicie, dzięki rozwojowi różnych gałęzi medycyny wiele wcześniaków, dzieci mających niską wagą urodzeniową, dzięki ogromnemu wysiłkowi lekarzy udaje się uratować.

- Takie dzieci mogą być jednak bardziej podatne na różne choroby – uważa nasz rozmówca. – Jest to główny problem w krajach wysokorozwiniętych. – A jeszcze dodajmy do to, że żyjemy w środowisku zanieczyszczonym, jemy żywność przetworzoną (śmieciową). To też nie wpływa korzystnie na naszą odporność.

Zapytaliśmy doktora Latacza czy uważa, że może wystąpić związek między zakażeniem się koronawirusem, a wystąpieniem u dziecka choroby przypominającej zespół Kawasakiego (na tę chorobę częściej cierpią Azjaci) lub zespół wstrząsu toksycznego?

- Może być to przypadkowa zbieżność sytuacyjna – odpowiada sądecki lekarz. – Może być tak, że u dziecka rozwijała się inna choroba mająca zupełnie inne podłoże (i pacjent o niej nie musi wiedzieć) i w pewnym momencie „doczepia” się jeszcze koronawirus, który może być czynnikiem uaktywniającym.

Jakie są objawy choroby Kawasakiego?

U pacjenta występuje gorączka utrzymująca się dłużej niż 5 dni, powiększenie węzłów chłonnych w obrębie szyi, obrzęk i przekrwienie spojówek, zaczerwienienie jamy ustnej i warg, tzw. truskawkowy lub malinowy język, wysypka na tułowiu i kończynach przypominająca odrę, złuszczenie naskórka na opuszkach palców, zaczerwienienie dłoni i symetryczny ich obrzęk.

[email protected], fot. Pixabay.com-zdjęcie ilustracyjne -zdjęcie ilustracyjne.