Jak dbać o sądeckie stopy? Czyli czym grozi jazda na nartach w ciasnych butach

Wiele osób narzeka na zimową aurę, zamyka się w domu, a nastrój stara się poprawić słodkościami. Tymczasem zima to świetna pora roku na uprawianie sportów – można chodzić na siłownię, biegać, jeździć na łyżwach, ale przede wszystkim – jeździć na nartach! Białe szaleństwo kocha coraz więcej Polaków, którzy nie tylko wyjeżdżają za granicę, ale także w polskie góry. Na szlakach spotykają się całe rodziny i grupy znajomych. Uprawianie narciarstwa jest nie tylko sportem przyjemnym, ale także zbawiennym dla naszej psychiki, zdrowia i kondycji. Jazda na nartach wzmacnia mięśnie, poprawia koordynację ruchową i uszczęśliwia. Obok jazdy na snowboardzie to nieliczne dyscypliny sportowe, które chętnie uprawiamy zimą.

Mróz działa pozytywnie na drogi oddechowe i pozwala lepiej radzić sobie z zagrażającymi nam drobnoustrojami. Sam ruch na świeżym powietrzu jest bardzo cenny dla organizmu – ułatwia zasypianie, poprawia nastrój, dotlenia i hartuje. To także świetny trening aerobowy całego ciała – poprawia kondycję ruchową, usprawnia układ krążenia i wzmacnia wszystkie mięśnie.

Podczas jazdy na nartach bardzo mocno pracują mięśnie nóg i pośladków, ale także brzucha i pleców, z którymi często mamy problemy z powodu siedzącego trybu życia. Nasza sylwetka może przy tym  tylko zyskać – tracimy bowiem zbędne kalorie. Dzięki uprawianiu sportów zimowych możemy wzmocnić odporność w tych miesiącach, w których najczęściej chorujemy. Po wielu zjazdach – mimo zmęczenia – będziemy mieć więcej energii.

Niestety jazda na nartach ma także swoje minusy. Jednym z problemów, który dotyka narciarzy w niemal każdym wieku, są dolegliwości stóp, spowodowane doborem nieprawidłowego obuwia. O tym, jak ważne jest przestrzeganie zasad odpowiedniej higieny oraz czym grozi jazda w źle dopasowanych butach, rozmawiamy z ekspertem w dziedzinie podologii, mgr Katarzyną Szlehuber, Klinika Kosmetologii i Medycyny Estetycznej CosmeEstetic.

- Mieszkańcy Sądecczyzny najczęściej zwracają się do mnie z problemami wrastających paznokci, modzelami, odciskami, grzybicą i pękającymi piętami – mówi ekspertka. Ich wiek nie ma tu żadnego znaczenia – mój najmłodszy pacjent ma zaledwie 16 miesięcy, najstarszy natomiast ukończone 90 lat. Co ciekawe, na dolegliwości duży wpływ ma genetyka – pewne schorzenia mogą pojawić się już w okresie płodowym.

Swoich pacjentów mogę podzielić na pewne grupy. Najmłodsi najczęściej mają problemy z wrastającymi paznokciami oraz brodawkami, które najłatwiej można złapać na basenie, nie przestrzegając zasad odpowiedniej higieny. Kolejną grupą są nastolatkowie – pacjenci, którzy w okresie dojrzewania cierpią na nadmierną potliwość stóp. Piłkarze, maratończycy i sportowcy, którzy ćwiczą intensywnie, często zmagają się z uszkodzeniami mechanicznymi paznokci oraz z miejscowymi urazami, spowodowanymi koniecznością używania specjalnego obuwia, np. niewygodnych, twardych butów narciarskich lub butów przeznaczonych do wspinaczki wysokogórskiej. Inną grupą są kobiety w wieku około menopauzalnym, które cierpią na pękanie pięt. Stając w ich obronie chciałabym podkreślić, że przyczyną nie zawsze jest niedbalstwo i nieprzestrzeganie zasad właściwej higieny. Pękanie pięt ma duży związek z gospodarką hormonalną naszego organizmu, tarczycą, otyłością, a nawet cukrzycą. Często są to problemy natury genetycznej lub wewnętrznej. W takim przypadku potrzebne są systematyczne wizyty oraz silne kremy do stóp, aby nie doprowadzić do pogorszenia sytuacji.