Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
10/02/2014 - 07:16

Stadniccy herbu Szreniawa z Nawojowej. Noblesse oblige

Trwa druga edycja Konkursu im. Ks. Prof. Bolesława Kumora, organizowanego przez Fundację Sądecką. Nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach „książka o Sądecczyźnie” i „sądecki autor”. Chodzi o pozycje wydane w 2013 roku
Konkurs ma na celu popularyzację książek o Sądecczyźnie (bez względu na gatunek) i uhonorowanie sądeckich ludzi pióra. Jego zwycięzcy otrzymają pamiątkowe statuetki oraz - do podziału - 20 tys. zł! Zgłoszenia przyjmowane są do 10 lutego w biurze Fundacji Sądeckiej przy ul. Barbackiego 57. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone podczas Wielkiej Gali Sądeczan 22 lutego w MCK „Sokół”.
Do nagrody w kategorii „książka o Sądecczyźnie” dr hab. Sławomir Górzyński, historyk, heraldyk, redaktor naczelny warszawskiego Wydawnictwa DiG, specjalizującego się w drukowaniu monografii polskich rodów ziemiańskich, zgłosił wydaną przez to Wydawnictwo w ub. r. książkę pt. „Stadniccy herbu Szreniawa z Nawojowej. Dzieje rodu” autorstwa Anny Janoty – Strama.
Wartościowa, solidna publikacja, wypełniająca lukę w sądeckim piśmiennictwie historycznym, albowiem ród Stadnickich zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach naszego regionu.   
Monografia nawojowskiej gałęzi zasłużonego dla Rzeczpospolitej rodu ziemiańskiego przedziwnym zbiegiem okoliczności ukazała się w roku, w którym pałac w Nawojowej wrócił, w wyniku wieloletniej batalii sądowej, do potomków ostatniego jego właściciela…

**
Nawojowa znalazła się w rękach Stadnickich w 1799 roku, kiedy to Franciszek Stadnicki zakupił klucz nawojowski (obejmował 28 wsi, m.in. Nawojową, Frycową, Kuninę, Maciejową, Szlachtową, Jaworki, Jamnicę, Popardową, Rybień, Kamionkę) z rąk Apolonii z Massalskich Potockiej. To otworzyło nowy rozdział w historii Nawojowej. W kolejnych rozdziałach autorka opisuje rozwój gospodarczy Nawojowej w XIX wieku i bogatą działalność publiczną Stadnickich, przywódców lokalnej społeczności.
„Przykład rodziny Stadnickich z Nawojowej, zaangażowanej w życie gospodarcze, polityczne i kulturalne, zarówno w kraju, jak i regionu, świadczy o zrealizowaniu swoim życiem myśli, która przyświecała patriotycznie nastawionym arystokratom, że pochodzenie z historycznego rodu zobowiązuje do odpowiedniej postawy życiowej, do zasłużenia sobie na szlachectwo. Wypełnili więc należycie zasadę noblesse oblige” – pisze Anna Janota Strama. Stadniccy wspierali siostry klaryski ze Starego Sącza. Edward Stadnicki ufundował w 1892 roku srebrną trumienkę na relikwie błogosławionej Kingi , w związku z rocznicą 600-lecia śmierci założycielki klasztoru, zyskując w zamian przywilej wstępu za klauzulę i oglądania celi oraz pamiątek po błogosławionej Kindze. Stadniccy ufundowali też w dużej części nowy, murowany kościół w Nawojowej, konsekrowany przez biskupa tarnowskiego Ignacego Łobosa w 1898 roku.
Najwięcej miejsca autorka poświęciła ostatniemu dziedzicowi Nawojowej Adamowi Zbigniewowi Leonowi Stadnickiemu (1882-1982), człowiekowi o szerokich horyzontach, znakomitemu administratorowi, prekursorowi nowoczesnej gospodarki leśnej, wielkim patriocie polskim, w którego długim żywocie odbiły się wszystkie wypadki  dziejowe, w tym dwa totalitaryzmy: faszyzm i komuzm.  W latach 1901–1904 studiował leśnictwo w Monachium. W swoim majątku liczącym 11 tys. ha lasów wprowadził nowe gatunki drzew, założył 4 leśne rezerwaty (Baranowiec, Łabowiec, Uhryń i Szlachtowa). W 1907 roku nabył lasy i dobra szczawnickie, w 1909 roku, odkupił od Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie uzdrowisko Szczawnica, które przebudował i zmodernizował. Był prezesem Nowosądeckiej Rady Powiatowej, w latach 1922–1927 prezesem Związku Ziemian, później posłem na Sejm RP (1928–1930). W międzywojniu w Nawojowej odbywały się polowania na grubego zwierza z udziałem arystokratów, przemysłowców i dyplomatów, opisywanych szeroko przez ówczesną prasę.
Jak wszystkim Polakom świat zawalił się Stadnickim 1 września 1939 roku. Pałac w Nawojowej podczas ostatniej wojny był ważnym ośrodkiem konspiracji akowskiej na Sądecczyźnie, w czym się zasłużył szczególnie syn hrabiego, inwalida, Józef Stadnicki (ps. Madej, Kobus, Kazimierz, Rydwan) szef placówki AK „Narcyz”.
Adam hrabia Stadnicki przeżył szczęśliwie koszmar okupacji niemieckiej (czuł przed nim respekt sam kat Sądecczyzny, szef gestapo Heinrich Hamann) i kiedy przyszło wyzwolenie „był przekonany – pisze Anna Janota Strama - że skoro całe życie uczciwie pracował i wzorowo prowadził swoje gospodarstwo, to nikt go nie pozbawi jego własności”. Złudne to były nadzieje.
Sądny dzień nastał zaraz po przejścia frontu w styczniu 1945 roku. W pałacu w Nawojowej pojawili się czerwonoarmiści, którzy kradli co się dało. Stadnickiemu zabrali scyzoryk, złoty zegarek, wieczne pióro. Niemcy przez cztery lata pobytu nigdy nie weszli do ich pokoi, a Rosjanie „buszowali od razu po wszystkich zakamarkach bez najmniejszego skrepowania”. Wszelkie rachunki, akta, papiery niszczyli lub robili z nich papierosy. Rodzinę Stadnickich spędzili do paru pokoi i codziennie kazali im oglądać propagandowe filmy, w których tłum rozprawia się z kapitalistami, wyrzucając ich przez okna. NKWD dwukrotnie aresztowało Adama Stadnickiego. Za drugim razem u bolszewików, urzędujących w dawnej siedzibie gestapo w Nowym Sączu wstawiła się delegacja służby folwarcznej z Nawojowej, zaświadczając, że hrabia był ludzkim panem…
„Władza ludowa” odebrała Stadnickim majątek 1 III 1945 r. na mocy dekretu PKWN o reformie rolnej. Adam Stadnicki znalazł początkowo zatrudnienie w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody, otrzymując w zarząd rezerwat przyrody w Gorcach im. Władysława Orkana. Potem wyjechał do Czechosłowacji, gdzie walczył o odzyskanie majątku w Frainie, straconego bezpowrotnie w 1948 roku po przewrocie komunistycznym u naszego południowego sąsiada. W 1955 roku hrabia wrócił do Polski, zamieszkał z żoną Stefanią w Osoli pod Wrocławiem z rodziną córki Heleny Mańkowskiej. W 1960 roku cala rodzina spotkała się w Szczawnicy na zjeździe rodzinnym z okazji złotych godów Adama i Stefanii.
„Stadnicki pogodzony z istniejącym stanem rzeczy, będącym według niego wynikiem nieuchronności wyroków boskich pisał do znajomego księdza : „Miałem majątek, dom dzieci – Bóg dał, Bóg wziął, niech się dzieje wola Boża – widocznie Bóg chce, abym pozbawiony domu rodzinnego i wspólnoty z dziećmi łatwiej się zbawił” – relacjonuje w swojej książce Anna Janota-Strama. Został pochowany w Nawojowej, od 2002 roku Park Górny w Szczawnicy nosi imię Adama hrabiego Stadnickiego.
Książkę świetnie się czyta, zawiera mnóstwo ciekawostek (kuzynem Adama Stadnickiego był kardynał Adam Sapiecha, a jednym z jego zięciów znakomity filozof chrześcijański, prof. Stefan Świeżawski z KUL).
Publikacja zawiera obszerną bibliografię, 83 fotografii i tablic oraz indeks osobowy, s. 412. Książka powstała przy współpracy Polskiego Towarzystwa Heraldycznego i została dofinansowana przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
(HSZ)

FORMULARZ DO GŁOSOWANIA













Dziękujemy za przesłanie błędu