Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
20/10/2020 - 18:05

„Węgierskie Monte Cassino” w konkursie "Sądeczanie dla Niepodległej"

Wszystko zaczęło się od Placu Limanowa w Budapeszcie. To tam Maria Piekarczyk, uczennica Szkoły podstawowej im. św. Ojca Stanisława Papczyńskiego w Podegrodziu, zainteresowała się bitwą o „Węgierskie Monte Cassino”, która miała miejsce całkiem niedaleko, bo na wzgórzu Jabłoniec pod Limanową.

Pomnik ku czci żołnierzy armii austriacko-węgierskiej poległych w czasie I wojny światowej, postawiony na wzgórzu Jabłoniec. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Będąc na wycieczce w Budapeszcie natknęłam się na Plac Limanowa. Nazwa ta wzbudziła moje zainteresowanie, gdyż taką samą nazwę ma miasto leżące niedaleko mojej rodzinnej miejscowości. Postanowiłam zbadać tę sprawę i dowiedzieć się, skąd ta nazwa pochodzi. Historia ta okazała się niezwykła i interesująca, dlatego też opowiedziałam ją moim rówieśnikom. Brzmi ona następująco.

W 1914 roku rozpoczęła się wojna nazwana później I wojną światową albo inaczej Wielką Wojną. Przeciwko sobie walczyły dwa obozy, tzw. Ententa z Państwami Centralnymi. Ententa to m.in. Wielka Brytania, Francja i Rosja. Natomiast po stronie Państw Centralnych walczyły: Austro-Węgry, Niemcy i Włochy. Polski w tym czasie nie było na mapach Europy. Region sądecki należał do Austro-Węgier, które od początku wojny toczyły krwawe walki z armią rosyjską i ponosiły liczne klęski. W połowie listopada zwycięska armia rosyjska stanęła pod murami twierdzy Kraków, a w naszym regionie dotarła aż do Limanowej. Aby zatrzymać ten krwawy pochód, dowódcy armii austriackiej postanowili zwabić w okolice Łapanowa i Limanowej jak największe siły rosyjskie, aby je tam pokonać i zmusić do odwrotu.

Manewr ten został nazwany operacją limanowsko-łapanowską. Po stronie austriackiej walczyły także oddziały niemieckie oraz Polskie Legiony. W całej operacji walczyło około 210 tys. żołnierzy, w tym ok. 90 tys. po stronie austriackiej i 120 tys. po stronie rosyjskiej. Tak ogromna liczba wojska walczyła na bardzo niewielkim obszarze wyznaczonym przez okoliczne miasta, takie jak: Mszana Dolna, Wieliczka, Bochnia, Brzesko, Nowy Sącz i Limanowa. Ciekawostką historyczną jest fakt, że w walkach brało udział ponad 56 różnych formacji wojskowych. Cała linia frontu, na której zmagali się żołnierze, miała długość ok. 100 km i ciągnęła się od Wisły aż po Beskidy. Najkrwawsze walki miały miejsce w Kasinie Wielkiej, na Górze Św. Jana, w Łąkcie, w rejonie Sobolowa, Leszczyny, Rajbrotu, Góry Kobyła, na Golcowie i na wzgórzu Jabłoniec pod Limanową. To właśnie to ostatnie miejsce ma ścisły związek z Placem Limanowa w Budapeszcie.

Już od początku grudnia wojska austriackie zajęły umocnione pozycje w Limanowej. Rowy strzeleckie ciągnęły się od Golcowa, przez Starą Wieś aż do Łysej Góry. Natomiast stanowiska wojsk rosyjskich znajdowały się w Pisarzowej, na Jabłońcu i na Kaninie. Sama kampania limanowska rozpoczęła się 8 grudnia i trwała przez 4 dni. Najbardziej krwawe walki toczyły się w pierwszym dniu. Rosjanie na początku silnie ostrzeliwali ogniem artyleryjskim całą okolicę, a następnie zaatakowali i zdobyli 9 grudnia wzgórze Golców, które było bronione przez 9 Regiment huzarów węgierskich pod dowództwem płk. Othmara Muhra. Po otrzymaniu wsparcia w postaci 10 Regimentu wzgórze zostało odbite z rąk wroga, a wykrwawiony 9 Regiment został wycofany na krótki odpoczynek do Słopnic. Następnie po otrzymaniu rozkazu z dnia 11 grudnia huzarzy z 9 Regimentu wyruszyli w kierunku Limanowej, aby zająć pozycje na wzgórzu Jabłoniec. Po drodze dołączyli do nich huzarzy z 13 Regimentu. Dowództwo nad połączonymi oddziałami objął płk. Muhr. Gdy o świcie następnego dnia dotarli w okolice wzgórza, okazało się, że stanowiska, które mieli zająć, są już przejęte przez wojska rosyjskie. Węgrzy i Rosjanie zdawali sobie sprawę ze strategicznego znaczenia wzgórza. Koniecznym więc było odbicie wzgórza z rąk Rosjan za wszelką cenę.

Po analizie sytuacji płk. Muhr podjął decyzję o szturmie. Atak na wzgórze był przedsięwzięciem szalonym i był później porównywany z szturmem Polaków na Monte Cassino podczas II wojny światowej. Huzarzy rzucili się na wroga z krótkimi karabinami bez bagnetów, saperkami, nożami i pięściami. Rosjanie z powodu niewielkich zasobów amunicji stosowali taktykę dopuszczania przeciwnika na bardzo bliską odległość, aby ich strzały były jak najbardziej celne. Doprowadziło to do straszliwej walki wręcz. Rosjanom w okopach utrudniały walkę długie płaszcze i karabiny z bagnetami, natomiast huzarzy wykorzystywali wszystko, co mieli pod ręką, w tym kolby karabinów, łopaty, kamienie, a gdy zabrakło już wszystkiego, używali nawet zębów. Tak brutalna walka wręcz powodowała straszliwe rany, ogromne straty i w  efekcie masakrę żołnierzy po obu stronach. Walcząc w tak desperacki sposób Węgrzy zajęli ostatecznie rosyjskie pozycje na wzgórzu. Śmiertelnie postrzelony został płk. Muhr. Zginęli również inni oficerowie węgierscy. Rosjanie podejmowali kilkukrotnie próby odbicia wzgórza, ale Węgrzy mimo śmierci swoich dowódców walczyli z ogromną furią i determinacją. Ich zawziętość w walce oraz czerwony kolor spodni był powodem, że Rosjanie określali ich mianem „czerwonych diabłów”. Rosjanie wycofali się ostatecznie po otrzymaniu wieści o zbliżającej się do Nowego Sącza ofensywie wojsk austriackich. Cofające się wojska rosyjskie były ścigane przez jednostki Legionów Polskich.

Po bitwie wzgórze wyglądało tak przerażająco, że korespondenci wojenni, którzy dotarli tam po ustaniu walk byli wstrząśnięci. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że korespondentem wojennym na tym obszarze walk był Ferenc Molnar, autor m.in. powieści pt. „Chłopcy z Placu Broni”. Ciała poległych oficerów pochowano w pobliskim Tymbarku.

Obecnie na Jabłońcu znajduje się jeden z najbardziej znanych cmentarzy wojennych. Został on zaprojektowany przez architekta Gustava Ludwiga. W pojedynczych i zbiorowych grobach pochowanych jest w sumie 409 żołnierzy, w tym 161 austro-węgierskich, 1 niemiecki i 247 rosyjskich. Centralne miejsce cmentarza zajmuje kaplica-mauzoleum Othmara  Muhra. Bitwa Limanowska, której jednym z najbardziej krwawych zdarzeń był szturm na wzgórze Jabłoniec, okazała się przełomowa dla wojsk austriackich. Wraz z nią został zatrzymany zwycięski marsz wojsk rosyjskich.

Pamięć o bohaterskich walkach węgierskich huzarów i ich niezrównanym poświęceniu była powodem upamiętnienia zmagań wojennych w okolicy Limanowej poprzez nadanie nazwy Limanowa jednemu z placów miejskich w stolicy Węgier - Budapeszcie. Oto i cała niezwykła historia miejsca, które pamięta Wielką Wojnę, a położone jest tak blisko nas, w regionie sądeckim. (Maria Piekarczyk)

Wykorzystane źródła:

  1. https://nowahistoria.interia.pl/drogi-do-wolnosci/news-bitwa-pod-limanowa-wegierskie-monte-cassino,nId,1563937
  2. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Limanow%C4%85
  3. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jab%C5%82oniec_(Beskid_Wyspowy)
  4. https://www.miasto.limanowa.pl/pl/5518/0/bitwa-pod-limanowa.html
  5. https://sadeczanin.info/wiadomo%C5%9Bci/w-101-rocznic%C4%99-bitwy-limanowskiej-uroczysto%C5%9Bci-na-jab%C5%82o%C5%84cu
  6. L. Migrała, „Historia Nowego Sącza”, Muzeum Okręgowe, Nowy Sącz, 2017
  7. I. Styczyńska, A. Totoń, „Przewodnik po zabytkach”, Nowy Sącz, 1994

Dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2022 w ramach Programu Dotacyjnego „Koalicje dla Niepodległej".

niepodlegla.gov.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu