Tradycji stało się zadość. Wianki popłynęły Popradem [ZDJĘCIA]
O zachodzie słońca, w Piwnicznej wianki popłynęły Popradem.
Dawniej, panny wypuszczały je wraz z zapalonymi świeczkami, wróżąc sobie w ten sposób zamążpójście.
Za nimi – łodziami lub tratwami, w pogoń puszczali się kawalerowie, wyławiając je wiosłami.
Ta z dziewcząt, której wianek popłynął w dal wiedziała, że nie wyjdzie w tym roku za mąż. Jeśli płomień zgasł - była pewna, że straci ukochanego.
Wcześniej, w sobótkowej zabawie w Piwnicznej zorganizowano konkurs na najładniej wykonany wianek, który następnie oceniało jury.
Oceniający brali pod uwagę efekt wizualny wianków, pomysłowość ich twórców, a także jakie kwiaty, zioła i zboża zużyte do ich wykonania.
W konkursie wzięli udział nie tylko mieszkańcy Piwnicznej ale także przebywający na wypoczynku kuracjusze.
W programie nie zabrało występów artystycznych. Publiczność podziwiała koncerty Zespołu Dolina Popradu i oraz Kapeli Góralskiej Howerna.
Swoje niesamowite umiejętności zaprezentował też 13-letni Jakub Szwala, grający na heligonce, melodie od folkloru po wersję światowego przeboju „Despacito” Luisa Fonsi.
Dla wszystkich przygotowano lokalne potrawy, warsztaty gotowania i plecenia wikliny.
Impreza, jak co roku odbywała się na polu namiotowym, u stóp góry Kicarz, przy moście łukowym. Zorganizował ją Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Piwnicznej-Zdroju.
(MK) fot. aut.