Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
04/10/2018 - 08:05

Teatr Kwadrat po raz 20 na scenie MOK! „Szalone nożyczki” dograne do perfekcji

Doprowadzająca do łez komedia Pörtnera zupełnie nie przyjęła się w Niemczech, a u nas żyje już 18 lat. Sztukę w reżyserii Marcina Sławińskiego grają od początku niemal ci sami, świetnie dobrani aktorzy.


Odważny humor słowny i sytuacyjny, ciekawy, zajmujący scenariusz i integracja aktorów z widownią to cechy, dzięki którym widowisko odniosło tak wielki sukces. Wszyscy widzowie opuścili teatr w szampańskim nastroju.

Sztuka trwała niemal dwie i pół godziny, które dla widza zdawały się zaledwie kwadransem. Dynamika akcji nie pozwalała się nudzić. Każdy widz miał szansę nie tylko przemówić, ale i w pewnym stopniu wpłynąć na przebieg akcji.

„Szalone nożyczki” przedstawiają historię makabrycznego morderstwa pianistki mieszkającej nad salonem fryzjerskim ekstrawaganckiego Antoniego Wziętego (Jacek Łuczak) i Baśki (Lucyna Malec).

W śledztwie bierze udział dwóch stróżów prawa – inspektor Kowalewski (Grzegorz Wons) i aspirant Tomasiak. W kręgu podejrzanych, poza fryzjerami znajduje się Edward Wunzel – wątpliwie uczciwy handlarz antyków grany przez Macieja Kujawskiego i krzykliwa Pani Dąbek (Ewa Wencel).

Pomimo morderstwa sztuka jest stricte komediowa, pozbawiona elementów przykrych czy zatrważających. Na uwagę zasługuje również szczegółowo dopracowana scenografia Józefa Napiórkowskiego. Umywalkę rzeczywiście podłączono do bieżącej wody, telefon do linii, rury na ścianie były prawdziwe, podobnie jak narzędzia i akcesoria fryzjerskie.

Perfekcyjna gra aktorów nie powinna dziwić, w końcu grali tę sztukę już prawie razy (to nie żart, Teatr Kwadrat tego dnia zagrał „Szalone Nożyczki” dokładnie 954 raz). Po spektaklu, jak każdego dnia Festiwalu, widzowie mieli możliwość udziału w spotkaniu z aktorami i podziwiania pasteli Ryszarda Miłka.

[email protected] fot. Andrzej Rams







Dziękujemy za przesłanie błędu