Sądeczanie we Lwowie. Harcerze na Cmentarzu Orląt

Do Lwowa pojechało 15 osób. Byli to głównie instruktorzy, ale towarzyszyło im kilku harcerzy i jedna osoba z kręgu seniorów „Szumiący Bór”. Data wyjazdu nie była przypadkowa, chodziło o uczczenie pamięci małych bohaterów w dniach rocznic walk o Lwów i odzyskania niepodległości. Wizyta na Cmentarzu Orląt Lwowskich zawsze robi wielkie wrażenie, bo las białych krzyży kwitnących niczym pąki róż, budzi emocje. Dla harcerskiego środowiska to pierwszy taki wspólny wyjazd; zgodnie z zamysłem przetarli szlak dla swoich wychowanków, których zamierzają zabierać do Lwowa cyklicznie w latach przyszłych, w dniach kolejnych rocznic.
Odwiedzając mogiły Orląt, instruktorzy harcerscy w zadumie stanęli też nad grobami wielkich Polaków spoczywających na Cmentarzu Łyczakowskim, a zwiedzając Lwów odnaleźli kamienicę, w której w czasach studenckich mieszkali twórcy polskiego skautingu druhna Olga Drahonowska Małkowska i Andrzej Małkowski. To przecież we Lwowie i na Kresach powstawały pierwsze zastępy skautów.
Z postanowieniem nauczenia młodego pokolenia harcerzy miłości i szacunku do Lwowa - rodzinnego miasta wielu wielkich i zwykłych Polaków - uczestnicy wycieczki wrócili na Sądecczyznę, by w dniu 11 listopada wraz ze swoimi drużynami pełnić służbę w dniu Święta Niepodległości.
V Gra Miejska im. hm. Ireny Styczyńskiej MELDUJĘ NIEPODLEGŁOŚĆ miała formułę jak w latach poprzednich. Poczet sztandarowy wraz ze sztandarem hufca obecny był podczas miejskich uroczystości rocznicowych, a patrole harcerskie wykonując zadania programowe tworzyły happeningi uliczne, by zamanifestować radość z rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Tegoroczny program gry - rywalizacji polegał na odnalezieniu przedstawionych za pomocą fotografii lub grafiki fragmentów architektonicznych budynków sądeckiej starówki. Organizatorom chodziło o to, by uczestnicy gry – harcerze sądeckiego hufca - odkryli niejako na nowo ulice miasta, którymi przemieszczają się na co dzień w drodze do szkoły czy na spacer i dostrzegli piękno kamienic, kościołów, zaułków, bo przecież one tworzą nie tylko koloryt naszego miasta, ale również mają wpływ na naszą wrażliwość i całą osobowość. Penetrując starówkę patrole harcerskie głośno obwieszczały życiorysy wychowawców harcerskich i harcerzy oraz ich wielkich przyjaciół sprzed niemal 100 lat, czyli z czasów związanych z wydarzeniami odzyskiwania przez Polaków niepodległości, do której ci wszyscy się przyczynili. Jak co roku patrole wstąpiły do koktajlbaru „Druha Wicka” (Wincentego Żygadły) na drożdżówkę i gorące kakao. Gra zakończyła się kominkiem na sali instruktorskiej w siedzibie hufca. Podczas kominka patrole wymieniły wrażenia ze spotkań z mieszkańcami miasta, odśpiewały pieśni patriotyczne i legionowe, by w zawiązanym kręgu znów dać „bratnie słowo” o wzajemnej pomocy i przyjaźni.

hm. Dorota Wolanin – inicjatorka obu przedsięwzięć, (oprac. JB)
fot. Dorota Wolanin