Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
13/10/2022 - 16:45

​Polscy i rumuńscy górale: nie takie odległe sąsiedztwo

Gośćmi minionego Festiwalu Lachów i Górali w Piwnicznej-Zdroju były dwa zespoły folklorystyczne z Rumunii. Gdyby nie flagi narodowe, można by je łatwo pomylić z polskimi uczestnikami. Podobieństwa znaleźć można nie tylko w tradycyjnych strojach, ale też w góralskiej gwarze.

​Polscy i rumuńscy górale: nie takie odległe sąsiedztwo
Skąd podobieństwo w folklorze dwóch, zdawałoby się odległych krajów? Odpowiedzi należy zacząć szukać już w średniowieczu, kiedy to pasterze wołoscy rozpoczęli swą wędrówkę po łuku Karpat.

W Piwnicznej-Zdroju zaprezentowały się dwa zespoły: Grupa Jijicanii z Klużu-Napoki i Zespół Folklorystyczny Rujita z miejscowości Rupea. Oba przyjechały z Transylawii – regionu znanego w Polsce jako Siedmiogród. W przeszłości, przez około tysiąc lat teren ten znajdował się pod panowaniem węgierskim, ulegając wpływom tureckim czy austriackim.

To właśnie Węgrzy stanowili większość pośród lokalnej arystokracji, zaś wśród mieszczan dominowali Niemcy, tzw. Sasi Siedmiogrodzcy. Najliczniejsza była jednak ludność posługująca się językiem rumuńskim, która w Polsce zwana była Wołochami. Ich tradycyjnymi zajęciami było m.in. pasterstwo. To pozwoliło im na ekspansję na rozległe terytoria Karpat.

Tajemniczy lud Wołochów

Pochodzenie Wołochów nie jest proste do ustalenia. Rumuńscy badacze skłaniają się ku teorii, że pochodzą oni od ludności pochodzenia dackiego i trackiego, zamieszkującej obszar dzisiejszej Rumunii. Świadczyć mają o tym między innymi niektóre badania językoznawcze. Inni badacze twierdzą natomiast, że lud ten zamieszkiwał pierwotnie południowe Bałkany i musiał kryć się w górach w trakcie najazdów Rzymian.

O ich obecności świadczą między innymi źródła pisane z Grecji czy Macedonii Północnej. Która teoria jest bliższa prawdzie, tego nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że pasterski lud zamieszkał w Karpatach i ok. XII wieku zaczął ekspansję na północ. Już pod koniec XIV wieku Wołosi dotarli na Sądecczyznę, a następnie zasiedlili Żywiecczyznę i Śląsk.

Wędrówka Wołochów odbywała się wzdłuż łuku Karpat, przez tereny zamieszkiwane przez Rusinów (Ukraińców), Słowaków i Polaków. Zajmowali się oni głównie wypasem owiec i kóz, z których pozyskiwali mięso i sery. Prowadzili półosiadły tryb życia, zakładając osady wysoko w górach.

Były to na ogół tereny niezamieszkane, dlatego obecność Wołochów nie generowała konfliktów z innymi mieszkańcami. Wręcz przeciwnie; asymilowali się oni z lokalną ludnością, a ich obecność była gospodarczo korzystna dla lokalnych władców. Z czasem zaczęły powstawać miejscowości lokowane na prawie wołoskim. Do dziś można natknąć się na jego pozostałości w lokalnym nazewnictwie, takim jak np. Wołcze czy Tyrawa Wołoska.

Bryndza, gazda i inne rumuńskie słowa

Echa wołoskiego osadnictwa znaleźć można między innymi w nazwach własnych, takich jak magura (magură) oznaczająca górę dominującą nad otoczeniem, groń (gruiu) czy tarnica (tarniță). Obecność Wołochów przetrwała także w używanym na co dzień języku. Mnóstwo słów kojarzonych z polską kulturą góralską brzmi niemal identycznie zarówno po polsku, jak i po rumuńsku.

Najjaskrawszym przykładem jest chyba bryndza (brânză; czyt. brynza) czy gazda (gazdă). Podobieństw jest jednak więcej, głównie wśród słów związanych z pasterstwem, takich jak koszar (coșar) czy koliba (colibă). To tylko skromny wybór, a podobnych językowych niespodzianek jest o wiele więcej.
Warto zaznaczyć, że wzajemne przenikanie się kultur i języków działa w obie strony – w języku rumuńskim spotkać można dużo słowiańskich zapożyczeń odnoszących się np. do rolnictwa.

Słowianie bowiem prowadzili bardziej osiadły tryb życia i zajmowali się uprawą roślin i zwierząt. Stąd takie słowa w języku rumuńskim jak lopată (łopata) czy plug (pług). Dlatego też oba języki tylko z pozoru są od siebie odległe i w wywodzącym się z łaciny rumuńskim można natrafić na wiele znajomych słów. Może będzie to zachętą dla któregoś z Czytelników do tego, aby rozpocząć naukę? Wtenczas obcowanie z rumuńską kulturą będzie mogło nabrać zupełnie nowego znaczenia.

Polak, Rumun dwa bratanki?

Uczestnicy Festiwalu Lachów i Górali mogli na własne oczy (i uszy) przekonać się, jak wiele podobieństw istnieje do tej pory pomiędzy polskimi a rumuńskimi góralami. W ich strojach można było zauważyć tradycyjne wyszywanki i inne znajome elementy, które pojawiają się także w Polsce. Dużo podobieństw zauważyć można także w muzyce, przy czym zaznaczyć trzeba, że góralski folklor jest w Rumunii o wiele bardziej rozpowszechniony niż w Polsce.

Jest też o wiele bardziej zróżnicowany, bo każdy spośród wielu regionów ma swoją specyfikę, objawiającą się w strojach, melodiach, a nawet niepowtarzalnych tańcach. Kolejne edycje Festiwalu na pewno będą okazją, aby poznać kolejne ciekawe zespoły i zacieśniać relację z bardzo wobec nas przyjaznym narodem. (Michał Torz/ISW) Fot. Iga MIchalec







Dziękujemy za przesłanie błędu