Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
31/07/2012 - 11:08

Młodzież z grybowskiej parafii i „Napój miłosny” w Regietowie

Już po raz trzeci, Stanisław Ciuba, który zarządza stadniną koni w Regietowie, zorganizował wspaniałe plenerowe widowisko artystyczne. Tym razem, była to opera w wykonaniu artystów z Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej ze Lwowa. Do Regietowa pojechała grupa młodzieży z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej z Grybowa.
- Był już musical, była operetka, przyszedł czas na operę, którą w tym roku publiczność mogła obejrzeć na terenie naszej stadniny - mówi z uśmiechem Stanisław Ciuba. – Niewątpliwie sztuka, była wydarzeniem bez precedensu. Wystąpiło w nim ponad 120 artystów, znanego na całym świecie teatru. Myślę, że gusta i preferencje miłośników tego rodzaju sztuki, zostały w pełni zaspokojone. I to wszystko pod gołym, gwieździstym niebem - podkreśla.
Z roku na rok na występy artystyczne do Regietowa przyjeżdżają coraz większe rzesze ludzi. Patrząc na tablice rejestracyjne pojazdów, można się domyśleć skąd przybywają. Wśród osób, które chociaż na chwile chcą oderwać się od swoich codziennych zajęć, są ludzie różnych profesji i zawodów. Na plenerowej widowni, a także w regionalnej karczmie, można było zauważyć parlamentarzystów, samorządowców, biznesmenów, przedsiębiorców i wielu innych.
- Jestem tutaj po raz drugi. Nie ma co komentować. To prawdziwy i żywy obraz ogromnych talentów wielu wybitnych ludzi. To wszystko „tylko” mnie utwierdza jak wielki, doskonały, wspaniały i zarazem „łaskawy” jest nasz Stwórca, który obdarza nas takimi zdolnościami. Co chwila spoglądałem na gwieździste i bezchmurne niebo, które zawsze (od trzech lat) jest „łaskawe” i daje taką piękną pogodę - mówi ks. Piotr Cichoń, wikariusz z parafii rzymsko-katolickiej w Grybowie oraz dekanalny duszpasterz młodzieży. Tym razem kapłan przyjechał do Regietowa z dziesięcioosobową grupą młodzieży, aby im pokazać życie nieco z innej strony - aniżeli to, które oferuje współczesny świat, oparte na przemocy, uzależnieniach, nałogach, seksie i wiele innych współczesnych, tzw. trendach - dodaje grybowski duszpasterz.
Po obejrzeniu opery, ks. Piotr Cichoń powiedział, że wiele prawd życiowych, o których mówi Biblia, ukrytych jest również w sztuce.
- Już w Starym Testamencie, w księdze Mądrości Syracha możemy przeczytać, że „(...) Przy piciu wina nie bądź zbyt odważny, albowiem ono zgubiło wielu. Sądzę, że główną myśl, jaką Donizetti przedstawił w swojej operze, można by właśnie do tego przyrównać. W innym miejscu św. Mateusz Ewangelista, przestrzega przed fałszywymi prorokami, którzy ubierają na siebie owczą skórę, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Naszym obowiązkiem jest umiejętne odkrywanie i właściwe rozpoznanie prawdy - szczególnie teraz, kiedy 2012 rok będzie ogłoszony Rokiem Wiary. Papież Benedykt XVI powiedział, że „ważne jest w co wierzy, ale jeszcze bardziej ważniejsze jest to, komu wierzymy”.
Pod urokiem Regietowa była także młodzież.
- Ta niespotykana zewsząd cisza i spokój, możliwość bezpośredniego kontaktu z przyrodą sprawiają, że można się oderwać od codziennego zgiełku, doskonale wypocząć i zażyć „lekarstwa” dla duszy – podkreśla Judyta Knapczyk, jedna z uczennic grybowskiego liceum.
- Występ operowy, to niewątpliwie prawdziwa duchowa uczta dla melonów i miłośników tego rodzaju sztuki - dodaje Kinga Kmak.
Regietów to niezwykle urokliwy zakątek - polska „oaza spokoju” położona w Beskidzie Niskim. Można tam korzystać w wielu cyklicznych imprez, jakie organizuje stadnina koni huculskich „Gładyszów” (www.huculy.com.pl), no i ... oczywiście cierpliwie czekać na kolejny występ sceniczny w wykonaniu artystów operowych. Wybudowana nie dawno nowa scena, która swoim stylem nawiązuje do miejscowej architektury, może wskazywać na cykliczność tego rodzaju imprez.
***
„Napój miłosny” jest pierwszym dziełem Donizettiego, które zdobyło europejską sławę. Opera przedstawia perypetie miłosne biednego wieśniaka Nemorina, który stara się o względy pięknej Adiny. Ona wyśmiewa jego stałość i tłumaczy mu, że jest zbyt kapryśna, aby kogokolwiek pokochać na całe życie. Gdy do wsi przybywają żołnierze, zarozumiały sierżant Belcore oświadcza się dziewczynie, czym doprowadza Nemorina do rozpaczy. Aby zdobyć przychylność Adiny, kupuje On u wędrownego znachora napój miłosny, mający zapewnić mu powodzenie u dziewcząt. Jak się potem okazuje, jest to zwykle tanie wino, zaś - podający się za wielkiego znachora - sprzedawca cudownego napoju, okazuje się być zwykłym oszustem i szarlatanem.

Czytaj także: „Napój miłosny” w Regietowie
Marek Białka (KB)






Dziękujemy za przesłanie błędu