Młodzi pielgrzymi słonymi śladami świętej Kingi
Wyjazd o standardowej, dla nas uczniów, godzinie ósmej spod budynku MOSiR w Nowym Sączu odbywał się przy dobrze wróżącym, czystym niebie i rześkim mrozie. Chociaż w planach mieliśmy zejście pod ziemię, przyjazna aura od rana była bardzo mile widziana. Dla zabicia czasu podróży, w autokarze został wyświetlony film o historii życia i działalności świętej Kingi i na jego podstawie zorganizowany quiz, w którym nagrodami okazały się być święte obrazki z relikwiami św. Kingi i św. Jana Pawła II. Zarówno młodsi, jak starsi uczestniczy czynnie i entuzjastycznie brali udział w konkursie.
Już na miejscu pan Witowski opowiedział nam o obiekcie, w którym się znajdowaliśmy, po czym po setkach drewnianych schodów, podzieleni na dwie grupy, zeszliśmy 67 metrów pod powierzchnię ziemi – a to dopiero pierwszy poziom. Pod tonami skały otuchy dodawała nam ciepła obecność pań przewodniczek, które z pasją i zamiłowaniem opowiadały rozmaite historie, ciekawostki i legendy o kopalni, związanych z nią ludziach i samej soli, która otaczała nas zewsząd. Wielu pokusiło się o naukowe sprawdzenie prawdziwości faktu znanego od setek lat istnienia tego przybytku i postanowiło… spróbować smaku ścian. Na szczęście nie ma ściemy, to naprawdę sól.
Po godzinach spacerowania, mądrzenia i naturalnej inhalacji nadszedł czas pożegnania. W zachwycającej Kaplicy Św. Kingi nasze przewodniczki otrzymały upominki mikołajkowe, po czym odprowadziły nas do końca trasy, gdzie czekały windy, które zaskakująco prędko wyniosły nas z powrotem na powierzchnię. Dla wielu z nas była to pierwsza wizyta w kopalni soli w Wieliczce, ale podejrzewam, że po tym, co zobaczyliśmy, jeszcze wielu powróci tam nie raz.
Olga Papaj
fot. Anna Wantuch