Jest u nas taka szkoła. Musieli zdawać testy w komorze pełnej dymu! [ZDJĘCIA]
Komora do takich ćwiczeń znajduje się w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. Aby strażak mógł podejmować działania ratowniczo-gaśnicze, musi zaliczyć to szkolenie. A łatwo nie jest.
- Pierwsza część to test wydolnościowy, polegający na zaliczeniu czterech ćwiczeń – mówi mł. bryg. Arkadiusz Nosal, który prowadzi zajęcia w ZS w Marcinkowicach. – To bieg na bieżni, podciąganie młota o ciężarze 35 kilogramów (20 udźwignięć), jazda na rowerku oraz wyjście po drabinie samobieżnej na wysokość 25 metrów. Oczywiście wszystko to w pełnym umundurowaniu bojowym i z aparatem powietrznym na plecach.
Czytaj też Dominik z Grybowa w MasterChef Junior zachwycił słynną Roksanę Węgiel! [ZDJĘCIA]
Druga część to zaliczenie testu w komorze dymowej – pomieszczeniu zadymionym, w którym zainstalowano tor przeszkód.
- Młodzież musiała pokonać tor przeszkód w ciemności, przy dźwiękach imitujących odgłosy pożaru – dodaje mł. bryg. Arkadiusz Nosal, który wraz z asp. sztab. w stanie spoczynku Tomaszem Pamułą i st. asp. Marcinem Górką sprawowali nadzór nad uczniami.
czytaj też Piękna nastolatka z Nowego Sącza skazana na sukces [ZDJĘCIA, WIDEO]
Po kilku godzinach wszyscy uczniowie klasy pożarniczej pokonali trudności i pozytywnie ukończyli ćwiczenia, co sprawiło, że zostali dopuszczeni do egzaminu końcowego.(olsz) Fot. ZS Marcinkowice