Jakim cudem sądeczanie przenieśli się do średniowiecza?
Podczas drugiego dnia Jarmarku św. Małgorzaty, wśród kramów rozstawionych na Placu Kolegiackim, można było dostrzec także stoisko "Sądeczanina", które bardzo chętnie było odwiedzane przez spacerujących gości. Była to okazja do zakupu archiwalnych numerów miesięcznika.
Zobacz także: Jarmark św. Małgorzaty: Wielka bitwa pod Basztą Kowalską w Nowym Sączu
Można było spotkać także średniowiecznych rycerzy walczących na miecze, wiedźmę, która puszczała uroki na napotkanych ludzi, kata, dokonującego egzekucji i rzemieślników wykonujących prace, które już dla wielu ludzi nie są znane.
- Pierwszy raz uczestniczę w jarmarku, ale na pewno nie ostatni- opowiada Daral, który przyjechał na Sądecczyznę z okolic Rzeszowa. – Jestem kamieniarzem i wykonuję przedmioty, które wymagają wiercenia w kamieniu np. osełki. Jest to żmudna praca. Na cele pokazów używam miękkiego kamienia, żeby wiercić mogły także dzieci, które tutaj do mnie podchodzą i pytają się, co ja takiego robię?
- Zajmuję się tkactwem, ale w tej chwili oderwałam się od swojej pracy i dłubię miskę w drewnie- tłumaczy Dobrawa, która w jarmarku bierze udział co roku.
Zobacz także: Średniowieczni rycerze na Jarmarku św. Małgorzaty [ZDJĘCIA]
- Musiałam tutaj być, bo bardzo podobają mi się regionalizmy i stare przedmioty. W tym wszystkim najważniejsze jednak jest poznawanie historii naszego kraju i przodków - mówi Halina Kacprzycka z Nowego Sącza.
RG [email protected], Fot. RG