Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
11/08/2018 - 14:05

Festiwal: żywa pamięć o Janie Kiepurze (23)

Rozmowa z Elżbietą Gładysz, prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Miłośników Opery „Aria”, przewodniczącą Rady Programowej Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju.

- Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy, to jedna z największych imprez organizowanych przez Centrum Kultury. Przez lata festiwal podlegał zmianom. Jakie są jego obecne założenia?

- Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju to impreza, której celem od początku jej istnienia było kultywowanie pamięci o naszym znakomitym rodaku, Janie Kiepurze w kontekście jego związków z Krynicą-Zdrój. Obecnie skupiamy się nad tym, by koncerty i imprezy festiwalowe nawiązywały do tego, z czego zasłynął Jan Kiepura.

Przede wszystkim był niezwykle utalentowanym śpiewakiem operowym, który sam odkrył w sobie nie tylko ten talent, ale i pasję śpiewania, której oddawał się bez reszty. W swoim życiu zawodowym potrafił bardzo zręcznie wykorzystywać procesy kształtowania form nowoczesnej kultury masowej. Stał się artystą funkcjonującym na międzynarodowym rynku jako nie tylko utalentowany śpiewak, aktor ale i wielki menedżer (był nim sam dla siebie ), wreszcie jako produkt umiejętnej reklamy.

Jednak trudno byłoby wypełnić kilka festiwalowych dni tylko koncertami składającymi się z arii operowych i operetkowych, bo to mogłoby być nużące dla publiczności festiwalowej, na którą składają się nie tylko miłośnicy śpiewu operowego, czy melomani. Dbamy więc, by imprezy w ramach festiwalu były różnorodne.

- Czy to festiwalowa różnorodność prezentowanych gatunków śpiewu wpływa na popularność festiwalu?

- W pewnym zakresie tak, ale fakty mówią nam, że ta stała i tzw. „wyrobiona” publiczność jest głównie zainteresowana świetnymi solistami, docenia też dobrych dyrygentów i orkiestry, które gwarantują wyskoki poziom wykonawczy. Natomiast sama różnorodność powoduje zainteresowanie mediów.

- Co jest siłą tego festiwalu?

- Zespół ludzi, którzy przez cały rok z wielkim zaangażowaniem pracują nad tym, by kolejna edycja festiwalu nie tylko się odbyła, ale by poziom artystyczny był coraz wyższy. Organizatorzy, czyli Centrum Kultury i Gmina Krynica-Zdrój powołała w tym celu Radę Programową. Wszystkim nam leży na sercu dobro festiwalu. Zaraz po jego zakończeniu, zaczynają się narady i planowanie kolejnej edycji.

Siłą tego festiwalu jest też bardzo dobra obecna współpraca ze spółką Uzdrowisko Krynica–Żegiestów, które jest dysponentem Pijalni Głównej,Starego Domu Zdrojowego oraz Patrii, hotelu wybudowanego przez Jana Kiepurę właśnie w Krynicy-Zdroju. Są to obiekty, gdzie możemy realizować wydarzenia festiwalowe.

Należy też podkreślić prestiż, jaki udało się przez te wszystkie lata osiągnąć, a to powoduje, że oprócz ulubieńców publiczności z polskich scen operowych i koncertowych, również artyści o ugruntowanej sławie, wręcz międzynarodowe gwiazdy operowe chętnie przyjmują zaproszenie do udziału w festiwalu. Krynica-Zdrój z jej deptakiem i parkiem w centralnej części uzdrowiska, pełna uroku, niewielka muszla koncertowa - to miejsca, gdzie możemy realizować spektakularneimprezy plenerowe, które tak lubi publiczność festiwalowa, turyści i kuracjusze, przebywający w tym czasie w Krynicy.

- Czego jeszcze brakuje festiwalowi?
Z całą pewnością domu festiwalowego, pięknej sali koncertowej, która pozwoliłaby na wystawianie spektakli operowych, czy operetkowych, które mogłyby przyjechać z jednego z domów operowych w Polsce lub z zagranicy.

Tego bardzo pragną melomani nie mający na co dzień możliwości dotarcia do teatrów operowych.Obecnie salą koncertową festiwalu jest Pijalnia Główna, która nawet po remoncie nie pozwala na użycie dużego aparatu wykonawczego, dużej orkiestry wraz z chórem i baletem, ponieważ po prostu nie mieszczą się oni na scenie. Zmusza nas to do ciągłych kompromisów przy ustalaniu nie tylko wykonawców, ale nawet utworów, które często nie mogą być wykonane na tak skromnej scenie.

Musimy wciąż mieć na względzie, że jesteśmy narażeni na kaprysy pogodowe, że w górach często w szybkim tempie następują zmiany i podczas koncertu w plenerze może pojawić się nagle ulewa, która zniszczy cały wysiłek włożony w organizację takiego przedsięwzięcia. Niektóre koncerty, czy wydarzenia odbywają się w sali balowej Starego Domu Zdrojowego, ale ta może pomieścić max 250 osób, co powoduje spore utrudnienia, bowiem chętnych jest wiele, wiele więcej.

- Który z koncertów ostatnich lat najtrudniej było zorganizować i dlaczego?
Sporo emocji i trudności pojawiło się przy koncercie „Aria dla Krynicy” rok temu. Był to koncert inauguracyjny 51. festiwalu. Dysponując dobrą orkiestrą Sinfonietta Cracovia, Chórem Polskiego Radia oraz piątką światowej sławy solistów chcieliśmy zaprezentować publiczności utwory operowe, które bardzo rzadko pojawiają się w koncertach poza salami operowymi, czy filharmonicznymi, a które są absolutnymi przebojami muzyki operowej, jak np. Uwertura do „Wilhelma Tell’a” Rossiniego, De Deum z Opery „Tosca” Pucciniego, czy „Innegiamo” z „Rycerskości wieśniaczej” Mascagniego.

Te fragmenty oper wzbudzają zawsze niezwykle mocne emocje u słuchaczy. Dyrygent wraz z wykonawcami byli gotowi do wykonania tych przepięknych utworów. Chcieliśmy dać możliwość usłyszenia i przeżycia tego publiczności festiwalowej. Trudności okazały się bardzo prozaiczne: potrzebny był olbrzymi aparat wykonawczy, ale na scenie nie mieściło się tylu muzyków, którzy są przewidziani przez kompozytorów: orkiestra miała liczyć 64 muzyków, chór ponad 40 osób, do tego miejsce dla dyrygenta i solistów.

To były ciężkie negocjacje z osobami odpowiedzialnymi za technikę. Jakoś udało się osiągnąć kompromis – utwory zostały wykonane przy ogromniej ciasnocie na scenie. Myślę, że osoby na widowni nie miały świadomości trudności z jakimi musieliśmy się zmierzyć. Publiczność doceniła muzyków długimi owacjami, które zaowocowały aż pięcioma bisami.

Od soboty, 11 sierpnia trwa 52. Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Co poleciłaby Pani przede wszystkim w tych ostatnich dniach festiwalu?
- Wszystkie koncerty i wydarzenia festiwalowe były i są godne polecenia. Starannie dobierane, opracowane i bardzo zróżnicowane: od koncertu Piotra Rubika na inaugurację, występ zespołu Mazowsze, poprzez koncerty złożone z arii operowych jak „Aria dla Krynicy” z udziałem gwiazd światowej opery, koncert operetkowy - w tym roku „Z czardaszem przez operetkę” poprzez koncert, w którym wystąpili młodzi śpiewacy - nasza przyszłość operowa - „Kiepura i co dalej…”, czy spektakl „Cosi fan tutte” urocze dzieło Mozarta w wykonaniu studentów Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie.

Przed nami monumentalne dzieło Verdiego „Requiem” w wykonaniu orkiestry i dwóch chórów oraz czwórki znakomitych solistów pod dyrekcją jednego z członków Rady Programowej, znakomitego znawcy muzyki oratoryjnej prof. Stanisława Krawczyńskiego. Nie trzeba polecać koncertu finałowego - „Wiedeń dla Kiepury”, skoro biletów od dawna już brak.

Tegoroczna edycja proponuje każdemu coś interesującego, nie brak koncertów w wykonaniu świetnych solistów, tych młodych i tych o ugruntowanej sławie międzynarodowej, będzie też koncert muzyki pop – Pudelsi ze znakomitym Maciejem Miecznikowskim. Zaprezentowaliśmy już utwory baroku przed nami jeszcze jeden spektakl muzyczny, usłyszymy też muzykę cerkiewną. Czegóż można chcieć więcej?

Festiwal wspiera także młode talenty. Czy w tym roku będzie podobnie?
- Od kiedy za repertuar i poziom artystyczny Festiwalu odpowiada Rada Programowa, naszą ambicją jest, by młodzi artyści również mieli swoją szansę na występ. Chcemy śledzić kariery naszej młodzieży pokazując ich talent, świeżość, zapał nie poparty jeszcze rutyną.

Mając w radzie dwóch profesorów: Stanisława Krawczyńskiego – rektora krakowskiej AM oraz Ryszarda Karczykowskiego – nie trudno o dostęp do utalentowanej młodzieży studiującej śpiew. W ramach festiwalu odbywają się warsztaty wokalne Ryszarda Karczykowskiego, który jest uznanym w świecie operowym pedagogiem. Śpiewacy nie tylko będą brać udział w warsztatach, ale wystąpią w koncercie popołudniowym. To dla nich duża szansa by zdobywać doświadczenie sceniczne.

Czego można życzyć festiwalowi i jego organizatorom?
- Dalszej tak dobrej współpracy organizatorów i Rady Programowej. Troska jaką wykazuje Rada Miasta Krynicy-Zdrój wraz z burmistrzem dr Dariuszem Reśko dodaje chęci do działania wszystkim, którym na Festiwalu im. Jana Kiepury zależy. Z dobra jakim jest ten festiwal korzysta wielu interesariuszy: mieszkańcy, kuracjusze, melomani, turyści. Festiwal im. Jana Kiepury to ważny czynnik rozwojowy Krynicy-Zdroju, tym bardziej, że wpływa on ze względu na swoją rangę, historię, poziom, na budowanie i umacnianie wizerunku i marki miasta, jako miejsca wyjątkowych spotkań kultury.

Do realizacji festiwalu na wysokim poziomie konieczne są oczywiście pieniądze. Zabezpieczenie finansowania Festiwalu to zadanie organizatorów. Wszyscy mamy świadomość jak trudne jest to zadanie. Tu szczególne podziękowanie dla Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – prof. Piotra Glińskiego za wsparcie finansowe jakiego udzieliło ministerstwo naszemu festiwalowi w uznaniu poziomu artystycznego, jaki udało się nam osiągnąć.

Warto też wspomnieć, że co roku Marszałek Województwa Małopolskiego przekazuje środki na festiwal, za co wszyscy jesteśmy wdzięczni. Bez stałego dopływu środków trudno byłoby rozwijać skrzydła i myśleć o wysokim poziomie.

Życzyć trzeba też zainteresowania mediów, one bowiem potrafią rozpropagować wydarzenie i zainteresować potencjalnych sponsorów, których aktywność jest konieczna do uzupełnienia braków finansowych.

Rozmawiała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz. Fot. Marian Gdula







Dziękujemy za przesłanie błędu