Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
02/10/2018 - 13:25

Festiwal Teatralny zachwycił już pierwszego dnia grą Ferencego i Kosierkiewicz

„Dziennik przebudzenia” w reżserii Adama Ferencego stanowi wyśmienitą adaptację „Dzienników” Jerzego Pilcha. Przedstawia szczególną, niezwykłą relację starego, schorowanego literata i śmierci.

Śmierć, ukrywającą się pod wieloma maskami, zależącymi w dużej mierze od uczuć i stanu „pacjenta” spersonifikowano jako piękną, młodą kobietę. Rolę tę bezbłędnie odegrała Joanna Kosierkiewicz, do której postać artysty zwracała się używając tego samego imienia.

Śmierć była dla chorego nieodłączną towarzyszką, kochanką, powierniczką myśli i sekretów. Był od niej, a raczej od jej świadomości niejako uzależniony. Towarzyszyła mu bez przerwy, raz po raz informując, jak długo jeszcze będzie żył – jaka objętość powietrza przepłynie jeszcze przez jego płuca.

W spektaklu zastosowano szczególny typ minimalizmu. Reżyser zredukował ilość rekwizytów do dwóch krzeseł szpitalnych i stojaka na kroplówkę. Co ciekawe i niespotykane – aktorzy mówili wprost o przedmiotach, które rzekomo mieli w rękach (jak drewniana laska, czy smażone jajko), a fizycznie nie istniały. Widz przyjmował je zatem wyobrażalnie.

„Dziennik” i „Drugi dziennik” Jerzego Pilcha wzbogacono o elementy wkładu własnego reżysera Ferencego, na przykład treść prześmiewczych wiadomości płynących z radia za ścianą i będących parodią reportaży telewizyjnych. Na drugim planie sceny, przez cały czas trwania sztuki wyświetlana była projekcja powtarzających się, krótkich sekwencji filmowych, odnoszących się pośrednio do treści sztuki.

Widowisko trzymało widza w stałym napięciu, grając na jego emocjach i odczuciach. Skłaniało do głębokich przemyśleń, a chwilami wywoływało śmiech. Niewątpliwie poziom sztuki utrzymywał się na bardzo wysokim poziomie, a gra aktorska była wręcz perfekcyjna, zarówno pod względem merytorycznym, jak i w sensie oddania przekazu sztuki.

Po spektaklu, zgodnie z programem odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu „Rozmów kameralnych” z reżyserem i aktorem Adamem Ferencym. Artysta podzielił się swoimi odczuciami co do sztuki a także refleksjami odnośnie własnej kariery. Z dużą dozą humoru mówił o swojej łatce czarnego charakteru na przestrzeni lat istnienia polskiej kinematografii.  

Po spotkaniu widzowie mogli osobiście porozmawiać z aktorami i poprosić o autografy.

[email protected] fot. Andrzej Rams







Dziękujemy za przesłanie błędu