To dziś najbardziej deficytowy towar! Tego nigdzie w Nowym Sączu nie kupisz
Wczoraj, 12 maja nasi Czytelnicy chcieli kupić kamerkę dla swojej córki, która uczy się w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Do tej pory – jeśli istniała taka konieczność – dziewczynka kontaktowała się z innymi na platformie e-learningowej korzystając z laptopa mamy. Teraz okazało się, że mama nie może jej już go użyczać, bo potrzebuje go do pracy. Uczennica ma do użytku jedynie komputer stacjonarny i monitor – do wideokonferencji z rówieśnikami i lekcji on-line potrzebuje zatem kamerki.
- Słuchawki z mikrofonem kupiliśmy bez problemu. Nie było może dużego wyboru, ale udało się wybrać całkiem funkcjonalne, dobre jakościowe i niedrogie. Ale z kamerą okazało się, że jest dramat. I to dosłownie. W sklepie w Europie usłyszałam od pracownika obsługi, że kamerek nie ma od dłuższego czasu i nie można ich nawet zamówić, bo nie ma ich na magazynach. Jak zapytałam kiedy to się zmieni, usłyszałam, że jak Polska znów zacznie handlować z Chinami, czyli może za miesiąc albo dwa – komentuje mama dziesięciolatki.
Ojciec dziewczynki postanowił sprawdzić jak jest w innych sieciówkach ze sprzętem elektronicznym. Zjeździł całe miasto – wszędzie odpowiedź była taka sama, więc z żoną zdecydowali się kupić kamerkę przez Internet. I tu też nie poszło gładko.
Zobacz też: Stary Sącz: są laptopy dla uczniów całkowicie odciętych od e-learningu
– Jak już mąż znalazł ciekawy model, z dobrymi parametrami i dobrymi opiniami, to zazwyczaj okazywało się, że choć pod zdjęciem kamerki była informacja: "produkt dostępny", to ostatecznie do koszyka nie udawało się go wrzucić. Do jednego sklepu internetowego nawet zadzwonił i zapytał dlaczego się tak dzieje. W odpowiedzi usłyszał, że jeśli nawet uda się zorganizować dostawę i wystawić sprzęt na sklep, to schodzi tak błyskawicznie, że serwis nie jest w stanie na bieżąco aktualizować danych o dostępności. Mąż zapytał czy może zatem zamówić telefonicznie. Odpowiedź brzmiała: nie, bo sklep ma problemy z logistyką i przez nadmierną liczbę zamówień nie zajmuje się w ogóle zamówieniami przez telefon. W kolejnym sklepie pan nam rozbrajająco powiedział, że teraz to lepiej jakiegoś taniego laptopa kupić, bo będzie szybciej – komentuje mama dziewczynki.
Zaraz potem zastrzega, że kilka kamerek udało się jej znaleźć i można by było je kupić, tyle, że cenie, która przerasta obecne możliwości finansowe jej rodziny. Inna rzecz, że w przypadku części produktów na internetowej porównywarce ofert była zupełnie inna cena od tej, która wyświetlała się po przekierowaniu bezpośrednio na stronę sklepu. – Oczywiście cena w sklepie była dużo wyższa. Różnice sięgały nawet niemal 70 złotych.
Teraz rodzice trzecioklasistki obdzwaniają wszystkich znajomych z pytaniem, czy ktoś im kamerki nie pożyczy, ale nie wykluczają, że w końcu rzeczywiście kupią laptopa…
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info