Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
14/02/2012 - 08:29

Dziennikarstwo to powołanie. Rozmowa z Alicją Stolarczyk

Dziennikarz musi być przede wszystkim rzetelny. Musi być dociekliwy, musi słuchać wielu stron, wyciągać z tego wnioski - obiektywizm jest w cenie. Rozmowa z Alicją Stolarczyk, dziennikarką RDN Nowy Sącz.

Jak zaczęła się Pani przygoda z dziennikarstwem?

Zatoczyłam koło. Dlatego, że moja przygoda z dziennikarstwem zaczęła się wiele, wiele lat temu, kiedy ruszyło radio RDN - wtedy jeszcze Radio Dobra Nowina. Działo się to prawie 17 lat temu. Byłam wtedy studentką, dowiedziałam się, że jest nabór, każdy miał wykuć jakiś wierszyk i go zaprezentować.

Pobiegłam na spotkanie i wygłosiłam... z tego, co pamiętam to nawet nie był wiersz, tylko proza Marii Dąbrowskiej. Na tyle się spodobało, że zostałam zaproszona po raz kolejny i tak zostałam prezenterem. Okazało się, że mam jak to się ładnie mówi „warunki głosowe”. Do momentu, w którym jestem teraz, dochodziłam przez kilkanaście lat, było to dużo ćwiczeń i szkoleń.

Dlaczego wybrała Pani właśnie dziennikarstwo jako drogę życiową?

Kiedy pytam rodziców, kim chciałam być jako dziecko, to mama zawsze odpowiada, że chciałam być turystką. I jak o tym myślę, to zastanawiam się, dlaczego nie spełniłam swojego marzenia. Rzeczywiście kocham góry, uwielbiam po nich wędrować, jak tylko mam wolną chwilę, to uciekam w najbliższy mi Beskid Sądecki. Gdybym tak naprawdę miała realizować swoje marzenie, to byłabym przewodnikiem, ale nie jestem. Oznacza to, że szukam swojej drogi życiowej. Miałam po drodze zostać jeszcze nauczycielem. Jednak uznałam dziennikarstwo za najistotniejsze, najbliższe moim aspiracjom i marzeniom.

Czasem, gdy ktoś pyta mnie, czym jest dla mnie ta praca to odpowiadam, że udało mi się, bo uprawiam hobby, a przy okazji jeszcze mi za to płacą. Robię coś, co lubię. Jestem w stanie się utrzymać. A to znaczy, że połączyłam to, co najlepsze.

Kto w świecie dziennikarskim jest dla Pani największym autorytetem? Na kim się Pani wzoruje? Skąd czerpie Pani inspiracje?

Największym wzorem dla mnie jest nie kto, tylko co. Właściwie tych wzorców szukałam bardzo długo. Najbardziej cenię radio BBC, dlatego że jest to wzorcowe radio, to rzetelność, to profesjonalizm, to prawda. Nie ma tam grania na emocjach i walki o słupki za wszelką cenę. Tam każda informacja jest sprawdzona i bardzo rzetelna. A więc bardziej wzoruje się na dekalogu depeszowca, na kanonie dziennikarskim. W porannym programie oprócz lokalnych informacji próbuje dzielić się radością. Smutków wszyscy mamy pod dostatkiem... A gdybym miała szukać postaci, to byłaby to nasza krajanka - Krystyna Czubówna.

Jak Pani uważa, czy dziennikarstwo to powołanie czy zawód? Dlaczego?

Powołanie, dlatego że, jeśli idzie o zawód, to rzadko będzie można spotkać dziennikarza czy to na gruncie sądeckim, czy też ogólnopolskim, który skończył dziennikarstwo. Co prawda mnóstwo młodych ludzi kształci się na kierunkach dziennikarskich. Kraków pęka w szwach od młodych ludzi uczących się tego rzemiosła, ale tak naprawdę muszą sobie zdawać sprawę, że niewielu z nich będzie dziennikarzami. Częściej wśród dziennikarzy znaleźć można politologów czy filozofów.

Jak ocenia Pani media działające na terenie Sądecczyzny?

Przede wszystkim Sądecczyzna jest nasączona mediami. Jeśli chodzi o radiostacje, to jest ich mnóstwo. Ciężko znaleźć inne tak małe miasto, które będzie miało do wyboru tyle lokalnych stacji. Z drugiej jednak strony to RDN jest jedynym, który ma program lokalny, bo pozostałe są już sieciówkami. Echo stało się Złotymi Przebojami, Galicja stała się Maxem. Pojawiła się jeszcze ESKA, która też jest sieciówką. Radiem mającym program lokalny jest radio RDN, co nie zmienia faktu, że tych stacji jest całe mnóstwo i jest z kim rywalizować.

Podobnie z gazetami, które na stałe wpisały się w życie sądeczan. Dopiero co wszedł nowy tygodnik, jest miesięcznik, są wreszcie dzienniki. Są portale, którymi żyjemy co raz mocniej. Wy, młodzi ludzie już przede wszystkim stamtąd czerpiecie informacje. Więc jeśli mogę oceniać sądeckie pole dziennikarskie, to jest przede wszystkim bogate. Ale też i dziennikarze znają swoje rzemiosło, ich oceniam naprawdę pozytywnie.

Co Pani osobiście najbardziej podoba się w pracy dziennikarza?

Spotkania z ludźmi, tak jak na przykład nasze. Tak naprawdę życie dziennikarza jest życiem w wielkim pośpiechu. Okazuje się, że podczas tych spotkań można czasem dostać takiego jak ja to nazywam „czasowstrzymywacza”, że potrafimy na chwilę w tym dużym pędzie się zatrzymać. Było tak podczas spotkań z Józefem Brodą przy Święcie Dzieci Gór. On tak mówi, że człowiek nagle zapomina, że żyje w XXI wieku... Jest taka piosenka Anny Marii Jopek - Ja wysiadam... czasem ją sobie z rozmachu nawet zanucę.

Jakie według Pani cechy powinien posiadać dobry dziennikarz?

Musi być przede wszystkim rzetelny. Musi uważać, żeby podając informacje, nie zrobić komuś krzywdy niesprawdzoną treścią. Musi być dociekliwy, musi słuchać wielu stron, wyciągać z tego wnioski - obiektywizm jest w cenie... Musi być apolityczny z założenia, musi mieć feblika. Musi lubić to, co robi, bo to natychmiast czytelnik, słuchacz czy widz czuje.

Rozmawiała Karolina Kotas

Fot. rdn.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu