Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
19/03/2018 - 16:00

Dobra książka. Sądeczanin poleca. ks. Michał Olszewski SCJ "Być uczniem Pana. Głosić, uzdrawiać, uwalniać" (1)

Ks. Michał Olszewski SCJ, ceniony rekolekcjonista oraz egzorcysta, w swojej książce dowodzi, że każdy człowiek „obdarowany” został przez Boga szczególnymi łaskami, a jego powinnością jest realizowanie tych „darów”. Głoszenie, uzdrawianie i uwalnianie wpisują się w Bożą posługę autora książki, który dzieląc się własnymi doświadczeniami, zabiera nas w interesującą podróż tropem Pana. Dobra lektura na Wielki Post…

Na początek chciałbym powiedzieć parę słów o pewnej właściwości każdego człowieka, o której mówi Katechizm Kościoła Katolickiego. Jest to właściwość bardzo istotna, jeśli chodzi o dary głoszenia, uzdrawiania i uwalniania, które są tematem tej książki. Nazwana ona jest przez Katechizm Capax Dei, czyli otwarciem na Boga. Tę właściwość Bóg wpisał w serce każdego człowieka, kiedy go stwarzał. Niezależnie od tego, czy jest on ochrzczony, czy nie, to ma w serce wpisany Capax Dei –  jest otwarty na Boga, tzn. ma wszystkie narzędzia do tego, by Pana Boga odnaleźć w swoim życiu i Pana Boga uwielbiać. Bóg, stwarzając nas, daje nam wszystkie narzędzia, byśmy mogli go odnaleźć, byśmy mogli Go szukać i znajdować. Jak uczy nas Katechizm, dzięki łasce Boga jesteśmy otwarci i odpowiednio uposażeni, by Go znaleźć i odpowiedzieć na wezwanie do wiary. (…).Czasami ludzie mówią: „U mnie się nic nie dzieje. Ja nie mam żadnych darów. Mnie Pan Bóg nic nie daje”. To nie jest prawda – Bóg zawsze daje w obfitości. Co więcej – Bóg dał nam dar otwarcia, byśmy mogli go znaleźć, byśmy mogli też odkrywać inne dary, które nam daje. Tylko od nas zależy, na ile Bogu odpowiemy. Nasz liturgista w seminarium zawsze nam rysował takie strzałki. Rysował Trójkąt Opatrzności i strzałki – najpierw strzałkę w dół, w stronę człowieka, potem strzałka w górę. Ten prosty schemat ukazuje nam prawdę, że inicjatywa zawsze pochodzi od Boga. Tzn. że jeżeli przyjdzie mi myśl do głowy i w sercu, żeby się pomodlić za mojego zmarłego dziadka, to nie jest to mój pomysł, to nie jest pomysł Olszewskiego – to jest pomysł Pana Boga. Ta strzałeczka w dół – to natchnienie, które Bóg wlewa w moje serce: „Pomódl się za swojego dziadka”, i jeżeli ja odpowiadam pozytywnie Bogu, to ubogacam się duchowo, wzrastam duchowo – poprzez odpowiedź na łaskę Bożą, na zaproszenie. (…). Bóg zawsze nam udziela łaski. Bóg nie zakłada rąk, nie obraża się, nie odwraca plecami, nie mówi: „A jak mnie przeprosisz, to ci coś podrzucę. Jak nie, to nic nie będzie. Będę dawał sąsiadowi. A on będzie szedł, zobaczysz, i będą z wózków wstawać, z grobów będą wstawać – tyle  mu darów dam, a tobie nic nie dam, bo się na ciebie obraziłem”. Bóg taki nie jest. Dlatego od nas zależy, na ile Bogu odpowiemy. (…). Ważne również, by mieć w sercu wdzięczność za dary, bo będzie nas to chronić przed zazdrością. Zazdrość jest bardzo niebezpieczna. W kimś, kto zaczyna się wpatrywać w drugiego człowieka i zazdrościć mu darów, talentów, zazdrość muruje taką ścianę, która mu nie pozwala odkryć, co Bóg złożył w jego serce. Zazdrość potrafi zamurować wszystko tak, że ten człowiek nie widzi nic u siebie. Poza tym zazdrość jest najgłupszym grzechem, jaki istnieje. Jak ukradniesz maybacha, to sobie nim pojeździsz. Ukradłeś, ale przynajmniej jest przyjemność, bo póki cię nie złapią, to sobie pojeździsz. A jak komuś zazdrościsz maybacha, to grzech popełniasz, a maybachem nie pojeździsz. Więc bądźcie wdzięczni, cały czas odkrywajcie dary, bądźcie wdzięczni – to was uchroni przed zazdrością. Bo zazdrość może zniszczyć życie, naprawdę i temu, kto zazdrości, i temu, kto z nim żyje. Niestety w naszym życiu wspólnotowym często zazdrość odgrywa dużą rolę. A jeszcze tragedią jest to, jeśli zazdrość tłumaczy się wolę Pana Boga i np. niszczy się jakieś dzieła z zazdrości, a tłumaczy się, że taka jest wola Boża. To nie są rzadkie przypadki. (…). Każdy z nas jest bardzo bogaty i bardzo uposażony przez Boga. Potrzeba jedynie otwartości na te dary i posługiwanie się nimi według woli Pana Boga. Żeby dary i charyzmaty, które mamy, były owocne, musimy się nimi posługiwać według woli Pana Boga. (…). A otworzyć się, to po prostu zgodzić się na to, co Bóg chce uczynić w moim życiu, powiedzieć Bogu: „Tak, zgadzam się na wszystko” – to już są drzwi otwarte na całego.

Cytaty pochodzą z książki: Ks. Michał Olszewski SCJ, Być uczniem Pana. Głosić, uzdrawiać, uwalniać, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2014.







Dziękujemy za przesłanie błędu