Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
20/08/2017 - 05:30

Dobra książka na wakacje (7). Sądeczanin poleca "Wolni od niemocy"

Punktem wyjścia rozważań Ojca Augustyna Pelanowskiego w książce Wolni od niemocy jest fragment Ewangelii wg św. Łukasza: „Nauczał raz w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować . Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga”. Jakie są przyczyny „pochylenia” człowieka? W jaki sposób oswoić i zrozumieć przykre doświadczenia „pochylające” człowieka? Jak pokonać „pochylenie” i stanąć prosto w życiu? Zachęcamy do szukania odpowiedzi w lekturze "Wolni od niemocy".

Bóg „prostuje” człowieka. O radości obcowania z Bogiem

- Włożył na nią Swoje dłonie i wyprostowała się, aby oddać chwałę Bogu… Włożył na nią dwie ręce – wziął jej życie w Swe dłonie i to ją właśnie wyprostowało i sprawiło, że zaczęła chwalić Boga – tłumaczy ojciec Augustyn Pelanowski. - W ręce bierze się kierownicę w aucie, w czyjeś ręce przekazuje się trudną sprawę, której sami nie możemy podołać. Potrzebujemy czyichś rąk, gdy upadamy na chodniku lub na schodach i nie możemy o własnych siłach wstać. Na ręce bierze się dziecko, gdy ma zmęczone nogi. Będąc w czyichś rękach, jesteśmy zdani na czyjąś wolę. Jesteśmy w objęciach, gdy oddajemy się w czyjeś ręce. Tego pragnie Bóg i ty też tego pragniesz. Jest to jedna z najważniejszych potrzeb człowieka – być w czyichś ramionach. Ludzie tak bardzo lubią, gdy ktoś swoimi dłońmi ogarnia ich ciało, ich osobę, ich samotność.

- W rękach Jezusa wszystko staje się proste – wyprostowane, a więc łatwe do zniesienia. Nie jest łatwo znosić siebie. Bóg zaś pragnął znieść nas i zanieść nas aż do Nieba z radością. Bo dla Jezusa nasze życie jest wykrzywione – jest nie do zniesienia! W dłoniach Jezusa wszystko się prostuje, wszystko jest proste. Każde skrzywione drzewo, gdy jest młode, potrzebuje być przywiązane do palika – dzięki niemu prostuje się. Potrzebujemy więc krzyża, przy którym prostuje się nasze istnienie. Gdy przywiązujemy się do Chrystusa, wszystko staje się proste. Jego jarzmo jest słodkie, a ciężar życia przy Nim jest lekki.

- Jest jednak coś w nas samych, co nie pozwala nam, oddać naszego życia Jezusowi. Jest to brak miłosierdzia dla siebie – nieznoszenie siebie – komplikowanie sobie życia, nieustanne zarzucanie winy, ciągłe niezadowolenie z siebie; niechęć do własnego serca, które tak bardzo zostało połamane przez innych, ale także przez nas samych – dodaje.

- W zimowy mroźny dzień, mała dziewczynka udała się do lasu. Wśród drzew, na białym dywanie śniegu, dostrzegła czerwoną plamę. Podbiegła i zobaczyła, że wśród ciernistych krzewów leży ptak. Był zraniony i miał przetrącone skrzydło. Dziewczynka podniosła go i na rękach zaniosła do domu. Przez wiele dni opiekowała się nim, karmiła i zmieniała opatrunki.  W końcu ptak zaczął chodzić, później nauczył się latać, wreszcie – po dłuższym czasie – był zdrowy. Rodzice dziewczynki prosili ją, aby wypuściła ptaszka na wolność. Z pewnym trudem posłuchała ich. Gdy wraz z rodzicami, wyniosła go przed dom i wypuściła ze swych dłoni, ptak już po minucie wrócił do jej dobrych rąk. Rodzice znowu prosili ją o wypuszczenie go. I tak się stało – ptak poszybował w górę, ale znowu wrócił. Dziewczynka odwróciła się do rodziców i z radością powiedziała, że zatrzyma go w domu, bo nie tylko ona go kocha, ale czuje, że i ptak ją pokochał. Wtedy rodzice zapytali ją: Jak dasz mu na imię? Nazwę go: „Moje serce!” – odpowiedziała dziewczynka.

- Twoje serce jest przetrącone i potrzebuje najpierw miłości od ciebie siebie, zanim otrzyma ją w nadmiarze od Boga – przekonuje zakonnik. - Na próżno będziesz prosić Jezusa o miłość, jeśli sam się nie kochasz i jesteś bezwzględny dla swojego serca. Ono do nas wróci, gdy się nim zaopiekujemy. W dobre dłonie wtulają się nawet złe stworzenia. Weź swoje serce w swoje dłonie, zanim ofiarujesz je Bogu. Dopiero teraz możesz powiedzieć Jezusowi, aby nałożył Swoje dłonie na twoją głowę. Jezus włożył dłonie – nałożył na nią ręce – i kobieta pochylona wyprostowała się. Dlatego pan daje nam taką możliwość uwielbienia. Ty też możesz powiedzieć do Jezusa: „Panie wstrząśnij moim zniewolonym życiem! Otwórz drzwi mojego serca. Chcę Cię dziś wielbić, chcę doświadczyć Twojego Królestwa choć na minutę! A to już wystarczy na całą wieczność. Oddal ode mnie smutek i niewiarę. Niech moje uwielbienie będzie trzęsieniem ziemi…”

- Duch Święty mówi: „Nie bój się! Nie lękaj się! Wszystko, co się dzieje teraz jest dla ciebie, dla twojego dobra! Nie musi się nagle wszystko diametralnie zmienić, ale jedno słowo, jeden krok, jedna szczypta soli, to już jest bardzo dużo. Przyjmij wszystko w dobrym duchu jako coś, co cię buduje, a nie zabija. Odrzuć więc tę pokusę dystansu, skup się na Jezusie – zapraszam ciebie do uwielbienia Mnie.” Tylko ta modlitwa może sprowadzić uwalniające trzęsienie ziemi. Zwali się w tobie dotychczasowy spokój, ale uwolni cię od zamknięcia. Powiedz Panu tak: „Jezu Chryste, przyjdź i przyjmij moje uwielbienie. Tylko Ty jesteś moim Bogiem.” Powiedz Mu to teraz w swoim sercu. Możesz siedzieć lub klęczeć, jak chcesz. Nie mów: „To mnie nie dotyczy, jestem tylko czytelnikiem tej książki!” Owszem ciebie to dotyczy, ciebie Bóg teraz trzyma w Swych dłoniach, nie wymykaj się Mu. Jeśli już dotarłeś do tej kartki w tej książce, to tylko dlatego, że ona jest też o tobie. Powiedz więc na głos:

"Jezu Chryste! Moje osobiste uwięzienie nie jest tak ważne jak Ty.

Moje kajdany nie są tak ważne jak Ty.

Moja depresja nie jest bogiem.

Chcę Ciebie wielbić; Tobie pragnę oddać dziś chwałę.

Ty masz moje życie w Swoich rękach,

ja moją głowę oddaję w Twoje dłonie”.

Cytaty pochodzą z książki: Augustyn Pelanowski OSPPE, Wolni od niemocy, „POMOC” Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa, Częstochowa 2005.







Dziękujemy za przesłanie błędu