Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
31/08/2021 - 19:25

Batik czyli wosk, farba i tkanina [ZDJĘCIA]

Jedna z najstarszych metod barwienia tkanin nie mogła się obejść bez użycia naturalnego pszczelego wosku i szczypty wyobraźni. Wie o tym pani Magdalena Fołta – etnograf z Rzeszowa zajmująca się na co dzień batikiem, którą spotkaliśmy w ostatni weekend podczas warsztatów w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Niskowej.

Skąd wzięło się Pani zamiłowanie do tego co pani wykonuje na co dzień?
- Zupełny przypadek, jak to często w życiu bywa. Jeszcze jako nastolatka uczęszczałam na zajęcia plastyczne. Prowadziła je plastyczka, która zajmowała się między innymi batikiem. Z jej rąk wychodziły przepiękne prace. Ponieważ przy tej technice używa się gorącego wosku, dopiero po ukończeniu 13-ego roku życia mogliśmy poznać tajniki batiku. Po tym jak rozpoczęłam studia etnografii zainspirowana doświadczeniami z lat młodzieńczych, podjęłam decyzję o zajęciu się batikiem. W swoich pracach inspirowałam się motywami ludowymi. Tak już mi pozostało do dzisiaj.

- Jak długo więc się tym Pani trudni?
- Na „poważnie” od ponad 10 lat.

Czym właściwie jest „batikowanie”?
- To bardzo stara technika zdobienia tkanin, znana praktycznie na całym świecie. Za jej kolebkę uważa się Wschód. Przypuszcza się, że technika ta dotarła do Europy z  Indii  za  pomocą Egiptu. Generalnie polega ona na rozprowadzaniu gorącego wosku na tkaninie i farbowaniu jej w tzw. barwnej kąpieli. Proces ten jest wielokrotnie powtarzany, by w finale uzyskań wielobarwną tkaninę. Batik do perfekcji jest rozwinięty w Indonezji na wyspie Jawie. Stanowi tam ważny element lokalnej kultury. Jawajski batik od 2009 roku wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Gdzie batik znajduje swe praktyczne zastosowanie?
- Osobiście wytwarzam prace ozdobne, które można powiesić na przykład na ścianie. Batik może stanowić również element stroju codziennego. Na ziemiach polskich w 2. połowie XIX wieku w niektórych regionach techniką druku batikowego zdobiono elementy kobiecego stroju ludowego. Miedzy innymi na Sądecczyźnie, gdzie kobiety nosiły tzw. farbówki, czyli niebieskie spódnice drukowane w jasny wzór. Z czasem zostały jednak one wyparte przez materiały fabryczne. W Polsce rzemiosło to zanikło już po I Wojnie Światowej. U naszych sąsiadów Słowaków miało się jednak dość dobrze, bo przetrwało do czasów dzisiejszych.

Warsztaty batikowe są więc dziś powrotem do korzeni zdobienia tkanin...
- Tak. W końcu to bardzo stara technika, niegdyś bardzo znana. Wyróżnia się batik indonezyjski, afrykański. W Polsce metodą batiku zdobi się wielkanocne pisanki.

Czy podczas zajęć, które Pani prowadzi, jest duże zainteresowanie batikiem?
- Na zajęciach uczestnicy często stykają się zą techniką po raz pierwszy. Wielu osobom przypada do gustu, jest to zabawa kolorem. W Polsce coraz więcej pracowni batiku.

Pochodzi Pani z Podkarpacia. Skąd pomysł aby warsztaty batikowe przeprowadzić w podsądeckiej Niskowej?
- Za sprawą pana Jana Smolenia. Obydwoje należymy do rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Kiedyś prowadziłam w rzeszowskim Muzeum Etnograficznym warsztaty batikowe podczas konferencji dotyczącej strojów ludowych. Tam otrzymałam zaproszenie do przyjazdu tutaj. Początkowo warsztaty miały odbyć się  w zeszłym roku, ze względu na pandemią przełożone został na ten rok.

Wracając do samej techniki batiku. Skąd pozyskiwane są surowce potrzebne do uprawiania tego rękodzieła?
- Tkanina musi być naturalna typu bawełna, len czy jedwab. Przyznam, że bardzo dobrze sprawdzają się stare bawełniane prześcieradła (śmiech)...  Nie można zapomnieć o pszczelim wosku, który miesza się ze stałą parafiną w proporcji 1:1. Cała mikstura musi być rozgrzana do wysokiej temperatury. Do tego zwykłe barwniki do tkanin. Następnie wystarczy już tylko pędzel…

Zwykło się uważać, że każde rękodzieło, każda praca manualna wymaga specyficznych dla niej umiejętności. Co jest szczególnie ważne w pracy nad batikiem?
- Powiedziałabym, że wyobraźnia. Nie tyle chodzi tutaj o zdolności manualne czy artystyczne. Najważniejsze jest operowanie kolorem. Przygotowanie każdego pojedynczego koloru to oddzielny rozdział. Warto więc zawczasu zaprojektować już w głowie kolorystykę. Technika jest kwestią praktycznego wypracowania…

A które motywy graficzne przeważają w dziełach batikowych? Widzę tutaj na wystawie różne ornamenty.
- Ja w swoich pracach wykorzystuję przede wszystkim motywy ludowe, roślinne czy zwierzęce. Robię także batikowe ikony. Cechą charakterystyczną samego batiku są tzw. „krakelury”, czyli żyłki powstające w wyniku spękania wosku oraz podcienia, gdzie barwnik wchodzi pod wosk. Nie do końca ma się na to wpływ, gdzie dokładnie one powstaną. Nigdy nie powstaną więc dwie identyczne prace. Każda jest swoistego rodzaju unikatem. Jedna praca jest nierzadko owocem kilkudniowej pracy.

Czy batik jest godny polecenia osobom, które nigdy nie miały do czynienia z nim na co dzień?
- Warto spróbować. Jak najbardziej zachęcam. Nie są tu wymagane żadne specjalistyczne przyrządy, można prace wykonywać w zupełnie domowych warunkach.

Pani Magdaleno, gdzie można najłatwiej podejrzeć Pani technikę batikowania? Jak dostać się najszybciej na Pani zajęcia?
- Głównie prowadzę warsztaty na Podkarpaciu, często w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, gdzie też wcześniej pracowałam jako etnograf. Na co dzień zajmuje się przede wszystkim etnologią biorąc udział w różnych projektach badawczych, toteż nie mam jednego stałego miejsca pracy.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.

Rozmawiał Przemysław Bawołek. Organizatorem warsztatów był Jan Smoleń, Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Niskowej.

Warsztaty batiku, Magdalena Fołta




Niskowa, 27-28.08.2021






Dziękujemy za przesłanie błędu