Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
01/02/2013 - 09:36

Barbara Porzucek: Festiwal to moje drugie dziecko

Festiwal Młodych Talentów I Gimnazjum i Liceum im. Jana Długosz w Nowym Sączu jest wydarzeniem niepowtarzalnym. Jest to jedna z największych imprez tego typu w Polsce, która została wymyślona i od początku jest organizowana przez społeczność szkolną.
Festiwal obejmuje wstępne przesłuchania, czyli eliminacje, kilkutygodniowe przygotowania i koncert finałowy, który odbywa się w sali MCK SOKÓŁ, położonego przy ZSO nr I. Poniżej chcemy przybliżyć postać kobiety, bez której ten festiwal nie byłby tak wspaniały, a może nawet by nie istniał w ogóle. Barbara Porzucek, bo to o niej mowa, poświęca masę pracy i czasu, żeby pokazać innym młode, sądeckie talenty.

Paranoja: Gdyby miała Pani odpowiedzieć w kilku słowach, to czym jest dla Pani Festiwal Młodych Talentów?
Barbara Porzucek: FMT to dla mnie takie drugie dziecko, ponieważ organizuję już chyba jego dwudziestą czwartą edycję. Tak bardzo się z nim związałam, że czasem zastanawiam się, czy to festiwal jest przy liceum czy liceum przy festiwalu. Dzięki niemu poznałam wielu młodych, zdolnych ludzi, którzy do tej pory utrzymują kontakt z naszą szkołą, nadal interesują się tym widowiskiem, pomagają przy nim.

P.: Czy pamięta Pani swój pierwszy organizowany festiwal?
B.P.: Tak, pamiętam doskonale. Wtedy opiekunką samorządu była pani prof. Urszula Adamek. Pan dyrektor Chwastowicz poprosił mnie i panią Urszulę, żeby po pięciu latach reaktywować Festiwal Młodych Talentów. Okazało się, że młodzież nie bardzo chciała angażować się w organizację festiwalu, więc zachęcałyśmy ją w bardzo różny sposób, na przykład tym, którzy chcieli wystąpić rozdawałam gumy do żucia. Były to takie czasy, że nagrody w porównaniu z czasami obecnymi wydają się śmieszne. Osoba, która zdobyła I miejsce otrzymała duży sok pomarańczowy i jakąś maskotkę.

P.: Czy w ciągu tych wszystkich edycji FMT zapadł Pani w pamięci jakiś szczególny występ, zespół lub wykonawca?
B.P.: Wszystkie występy mam w pamięci. Gdy patrzę na listę osób, które występowały na festiwalu, to od razu mam przed oczami występ tej osoby. Każdy koncert jest inny, każdy jest nowym wyzwaniem. Bardzo miłe są koncerty jubileuszowe, bo wtedy przyjeżdżają do nas absolwenci sprzed wielu lat.

P.: Jak Pani daje sobie radę z organizacją i nadzorowaniem FMT? Na pewno wymaga to masy pracy, czasu i poświęcenia. Czy ma Pani swoje sprawdzone sposoby na poradzenie sobie z tym wszystkim?
B.P.: No tak, to wymaga wiele wysiłku, a także wiele wyobraźni, żeby to zorganizować logicznie, żeby wszystko poukładać w odpowiedniej kolejności, tak aby miało to sens. Dodatkowa trudność jest w przygotowaniu finałowego koncertu, który musi być płynny, szybki. To wymaga indywidualnej pracy z każdym wykonawcą, żeby udoskonalić to, co on prezentuje, a także z prowadzącymi, żeby zrobić z tego show. Podczas każdej edycji mam grupę osób, około 100, które mi pomagają. Są to asystenci, moje prawe rączki, lewe rączki, kawiarki, operatorzy świateł, osoby pracujące przy mikrofonach.

P.: Festiwal posiada także szczególne znaki rozpoznawcze, takie jak parasolka otwierająca i zamykająca FMT, kipiący gar. Mogłaby Pani powiedzieć coś o ich historii?
B.P.: Logo pokazuje gar, który buzuje, pokrywka podnosi się do góry, bo w tym naszym garze jest wszystko i do tego w najlepszej jakości: piosenki, zespoły, wokaliści, grupki kabaretowe. Autorem loga jest nieżyjący już artysta, rzeźbiarz Alfred Kotkowski.

P.: Skąd bierze Pani tyle cierpliwości do pracy z młodymi ludźmi?
B.P.: Wręcz przeciwnie, z młodzieżą się bardzo dobrze pracuje. Ja nie jestem cierpliwa, wszyscy o tym wiedzą. Kocham młodzież, kocham dzieci, uwielbiam z nimi przebywać, a w swojej pracy jestem bardzo konsekwentna i tego też wymagam. Co najważniejsze, młodzież daje mi energię. Ja często powtarzam, że nie mam już siły, że już nie dam rady przy kolejnym festiwalu, ale jak już zaczyna się rok szkolny, jest mnóstwo chętnych, chodzą, pytają, mówią o swoich świetnych pomysłach to ja zaczynam się w to wkręcać na nowo.

P.: Co chciałaby Pani zmienić w kolejnych edycjach FMT, czy ma Pani jakieś plany na przyszłość?
B.P.: Nie wybiegam daleko w przyszłość, na razie trzymamy się tej samej formuły organizacji festiwalu, bo jest ona wypracowana i się sprawdza. Oczywiście są jakieś drobne zmiany, poprawki wprowadzane co roku. Mam nadzieję, że te festiwale będą trwały i trwały, bo FMT to jeden z najlepszych i najstarszych festiwali młodych ludzi, a poziom występów jest bardzo wysoki, czasem wyższy niż na festiwalach, na które wydaje się mnóstwo pieniędzy.

P.: Dziękujemy bardzo za udzielenie wywiadu i życzymy powodzenia w organizacji koncertu finałowego, który jak już wiemy odbędzie się 1 marca.

Wywiad przeprowadzili: Aleksandra Baka i Arkadiusz Wróbel z „Paranoi” – Gazetki Szkolnej I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza w Nowym Sączu
Fot. Anja Konieczny







Dziękujemy za przesłanie błędu