Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
30/01/2023 - 16:50

„Avatar: Istota Wody” - hit czy kit? Przeczytaj, zanim wybierzesz się do kina

Interesujące postaci, piękne krajobrazy i niesamowite efekty specjalne, czyli wszystko to, co nas czeka w nowym „Avatarze”!

Nadszedł ten czas. Po 13 latach powraca jeden z najbardziej kasowych filmów w historii kina. A właściwie jego kontynuacja, czyli „Avatar: Istota Wody”, która – jak podaje serwis Deadline – dogania swojego „poprzednika” i w ok. 3 tygodnie od premiery stała się jedną z 10 najbardziej dochodowych produkcji wszechczasów, zarabiając 1,547 mld dolarów. Czy jednak warto wybrać się na ten film do kina? Spieszymy z odpowiedzią!

Avatar: Istota Wody. Pandora znów w ogniu


„Avatar: Istota Wody” opowiada o dalszych losach bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w pierwszej części. Po latach życia na Pandorze wśród plemienia Navii, Jack i Neytiri doczekali się  potomstwa. Sielankę przerywa jednak powrót agresora z kosmosu, w postaci ludzi, a nasi bohaterowie muszą się nawzajem chronić, walcząc o swoją rodzinę i dom. I w ten oto sposób, obserwując kolejne akty nowego dzieła Jamesa Camerona, dowiadujemy się, w jaki sposób rodzina próbuje przetrwać okrucieństwa wojny i do jakich poświęceń jest gotowa.

Nie ma, co się oszukiwać - fabuła tej produkcji nie jest niczym odkrywczym i powiela znane już wszystkim schematy - choć to nie znaczy, że jest w całości zła. Mamy tu kilka ciekawych postaci, rozwinięcie wątków z pierwszej części oraz – co bardzo istotne - elementy angażujące emocjonalnie odbiorcę.

Kiedy ogląda się te wszystkie potworne rzeczy, które najeźdźcy potrafią serwować innym, nie sposób nie kibicować mieszkańcom okupowanej planety. Reżyser stanął na wysokości zadania i udało mu się trafić w czułe punkty widza, serwując mu „emocjonalną ucztę” i sprawiając, że nie jest mu obojętny los poszczególnych postaci na ekranie.

Czas przejść teraz do najważniejszego aspektu filmu, czyli efektów specjalnych. Bo czymże byłby Avatar bez wysokiej jakości CGI? Tak więc, efektów w tym filmie jest niezliczona ilość. Od razu widać, że na produkcję została wydana naprawdę gigantyczna suma pieniędzy. Do tego, co widzimy na ekranie, nie można się absolutnie przyczepić. Całość jawi się widowiskowo i fenomenalnie, a każdy szczegół zdaje się być doszlifowany do maksimum możliwości.

Można powiedzieć, że jest to piękne rozwinięcie tego, co widzieliśmy  w „jedynce”. Jeżeli ktoś docenia walory wizualne produkcji filmowych to jak najbardziej powinien iść na ten film do kina!
Avatar Jamesa Camerona to także innowacyjne podejście do tematu – i tym razem nie było inaczej. Jak podaje serwis naekranie.pl, w filmie zastosowano technologię motion capture, jednak po raz pierwszy w historii – pod wodą! 

Oznacza to, że sceny „pod wodą” były faktycznie nagrywane pod wodą, co miało wzmocnić efekt realizmu. I rzeczywiście tak było. Wszystkie akty przedstawiające różnorodny i bajecznie wyglądający podwodny świat, prezentowały się zjawiskowo i zapierały dech w piersiach.

Podsumowując, „Avatar: Istota wody” to film nieco oklepany fabularnie, choć warty uwagi,  w szczególności ze względu na jego niepowtarzalne walory wizualne i emocje, jakie potrafi rozbudzić w widzu. Moim zdaniem każdy miłośnik filmów science fiction powinien wybrać się do kina, by przekonać się samemu, że James Cameron nadal potrafi zaskoczyć! (Dominik Wojda) Fot. Pixabay







Dziękujemy za przesłanie błędu