Antoni Kroh. Zawsze celnie w samo sedno

Należy Pan do zaszczytnego grona laureatów Nagrody im. ks. prof. B. Kumora. Czym dla pana jest ta Nagroda?

- Nagroda im. ks. prof. Bolesława Kumora jest dla mnie, i pozostanie, miłym potwierdzeniem, że środowisko sądeckie zauważa i docenia moją pracę. Tym bardziej, że tę nagrodę przyznano mi dwukrotnie.

Dlaczego jest ona tak wyjątkowa?

- Mam do niej szczególny sentyment.

Odkreślamy grubą kreską moment, gdy Nagroda im. ks. prof. B. Kumora trafiła do pana rąk. Nad czym pan, po jej zdobyciu pracował, co ukazało się drukiem pana autorstwa?

- Po jej otrzymaniu wydałem jeszcze dwie książki: "Z polskiego na nasze, czyli prywatny leksykon współczesnej polszczyzny" (z Barbarą Magierową), 2019 oraz "To jest zjawisko, i na to nie ma rady", 2022. Druga z tych książek - to pamiętnik pracy, głównie na Sądecczyźnie lub w sąsiednich regionach, więc można ją także zaliczyć do literatury regionalnej.

Nad czym obecnie pan pracuje?

Wydawnictwo Iskry przygotowuje do druku moją książkę "Anioł Śmierci z kilku stron", o starzeniu się i umieraniu. Mam nadzieję, że ukaże się w bieżącym półroczu. Pracuję również nad kolejną książką, ale - proszę wybaczyć - jestem przesądny i nie chcę niczego mówić z góry

Jak ocenia pan współczesny rynek wydawniczy?

- Nie chcę również wyrażać opinii na temat współczesnego rynku wydawniczego, bo po księgarniach chodzę coraz rzadziej.

Łatwo dzisiaj wydawać książki?

- Czy łatwo dzisiaj wydawać książki? Myślę, że znacznie łatwiej niż w latach mojej młodości, skoro cenzura odeszła w przeszłość. Im jestem starszy, tym bardziej jestem przekonany, że znacznie trudniej, niż wydać, jest porządnie książkę napisać.

Dziękuję za rozmowę.

[email protected], fot. Daniel Szlag.