Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
16/05/2020 - 15:50

"W roku ogłoszenia beatyfikacji, kartek było już sześćdziesiąt trzy tysiące"

Do wyjątkowych świadectw uzdrowienia należy to złożone przez księdza Edmunda Boniewicza, pallotyna, który przez ponad dwadzieścia lat był spowiednikiem kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję…

Grób Stefana Wyszyńskiego odwiedzają jednak przede wszystkim wierni, którzy przez lata modlili się przy nim o beatyfikację prymasa albo – za jego wstawiennictwem – o rozwiązanie swoich trudnych spraw. Zostawiają kartki z prośbami oraz z podziękowaniami za otrzymane łaski. Do 2015 roku złożono trzydzieści cztery tysiące kartek z prośbami i tysiąc czterysta z podziękowaniami. W 2019 roku, czyli w roku ogłoszenia beatyfikacji, kartek było już sześćdziesiąt trzy tysiące. Zostawiają je także obcokrajowcy; naliczono kilkanaście języków – są kartki napisane po angielsku, rosyjsku, włosku, hiszpańsku, ale też po arabsku i po chińsku. Podziękowania dotyczą daru macierzyństwa, założenia rodziny, powołania do życia kapłańskiego i zakonnego, szczęśliwego przebiegu operacji, odzyskania zdrowia, wyzwolenia z nałogów, nawrócenia, spowiedzi odbytej po latach, znalezienia pracy i wielu, wielu innych życiowych spraw. Każda z tych historii jest inna. Każda jedyna. Wyjątkowa w życiu danej osoby. Żadna z nich nie była rozpatrywana w procesie beatyfikacyjnym. Są one jednak, jak wiele innych, dowodem prywatnego kultu prymasa, co jest koniecznym warunkiem w każdym procesie kandydata na ołtarze.

Oprócz kartek składanych na grobie prymasa są też oczywiście inne świadectwa przysyłane na adres biura postulacji procesu beatyfikacyjnego. Do wyjątkowych świadectw uzdrowienia należy to złożone przez księdza Edmunda Boniewicza, pallotyna, który przez ponad dwadzieścia lat był spowiednikiem kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ksiądz Boniewicz zachorował na nowotwór prostaty. „Zarówno chirurgiczne interwencje, jak i stosowane leki nie przyniosły poprawy. Doznawałem ciągle niezwykle dotkliwego bólu, który nieustannie się wzmagał, przenikając cały organizm” – pisał. Wiele osób, wśród nich on sam, modliło się o uzdrowienie do Matki Bożej i za wstawiennictwem kardynała Wyszyńskiego. Dzień przed kolejną operacją chory był na nocnym czuwaniu na Jasnej Górze, gdy usłyszał wewnętrzny głos: „Zostań w domu!”. Ksiądz Boniewicz odprawił ostatnią, dziewiątą mszę świętą o łaskę uzdrowienia i na zabieg chirurgiczny nie poszedł. „Nagle zostałem olśniony łaską zdrowia. Odczułem natychmiastowe cudowne uzdrowienie. Organizm zaczął normalnie działać, a ból całkowicie ustąpił”.

Ewa K. Czaczkowska, „Prymas Wyszyński, Wiara, nadzieja, miłość”, wydawnictwo Znak, Kraków 2020
Dziękujemy Autorce za udostępnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu