Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
31/05/2022 - 16:15

Świetny prezent na Dzień Dziecka!

To nie jest zwykła opowieść o Świętym. (...) Franciszek jest rozbrykanym chłopcem i wyrasta na niepokornego młodzieńca. Anioł Stróż ma z nim same kłopoty! Ale w życiu Franciszka wydarzy się coś niezwykłego, co sprawi, że ukocha Boga. Nie stanie się to od razu: poprowadzi go do tego droga dobrych i złych wyborów, pełna przygód i niebezpieczeństw. Franciszek dojrzewa do świętości, a jego Anioł Stróż dojrzewa wraz z nim.

Kiedy mój dzieciak przyszedł na świat, tatusia nie było w domu. Wyjechał w interesach i nie zdążył wrócić na czas! No, – pomyślałem – każdemu może się coś takiego przytrafić... Tymczasem pani Pika ochrzciła małego, bo był słaby i chorowity. Nie czekając na powrót męża, wybrała dla synka imię Jan. Ucieszyłem się, bo to całkiem ładne imię i potężny patron! Wielki prorok Jan Chrzciciel – wzywający do nawrócenia. Żył na pustyni, odziany w wielbłądzie skóry, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. Na szczęście mojemu Jasiowi taki los nie groził... Piotr Bernardone powiedział to samo, kiedy wrócił do domu i wziął syna w ramiona:

– Nie pozwolę nazywać cię Janem, mój robaczku! – wykrzyknął gromko, aż spadłem z poręczy kołyski i zgniotłem sobie piórka. Tymczasem tatuś wołał w zachwycie:

–   Ty będziesz nosił bogate stroje z najcieńszego brokatu! Będziesz jadał śmietankę i pieczone przepióreczki! Kupię ci pięknego konia i srebrzystą zbroję! Może kiedyś zostaniesz rycerzem i zdobędziesz herb szlachecki dla naszego rodu? Nauczysz się mówić po francusku jak mamusia, władać bronią jak żołnierz, tańczyć i grać na mandolinie – jak prawdziwy arystokrata. Będziesz najelegantszym młodzieńcem w Asyżu! Jak najprawdziwszy Francuz! Będziesz nawet bardziej francuski, niż wszyscy Francuzi razem wzięci. Wszystkie panny będą się w tobie kochały! Nawet szlachcianki. Mój Francuziku – będziemy cię nazywać Franciszek!

Pomyślałem sobie, że to już przesada – nazwać dziecko Francuzikiem, czyli Franciszkiem? Nawet nie ma takiego patrona w Niebie... Sam mam się nim zajmować? To nie jest rozsądne podejście. Pomoc zawsze się przyda. Poza tym, cóż to za pomysł? Następne dziecko będą nazywać Angliczkiem,  Niemiaszkiem, Polaczkiem albo Hiszpankiem? No trudno – jakoś się przyzwyczaiłem. Nie miałem wiele roboty przy małym Franciszku. Biegała za nim matka i piastunki. Wprawdzie był urwisem i wciąż spadał ze schodów, ale i do tego przywykłem. Nawet przestałem mu już szeptać do ucha mądre rady, dmuchać w nos, kiedy wybierał niewłaściwą drogę – temu dzieciakowi ani się śniło słuchać anioła stróża... Siedziałem więc na dachu domu i podziwiałem piękne widoki. Kątem oka sprawdzałem od czasu do czasu, czy aby piastunki nie zaniedbują obowiązków. Czyściłem na wietrze białe piórka i śmiałem się do moich przyjaciół aniołów.

Beata Kołodziej, Święty Franciszek i Anioł Stróż, wydawnictwo Serafin, 2022







Dziękujemy za przesłanie błędu