Samotna gra w kręgle: Upadek i odrodzenie wspólnot lokalnych
W roku 2000 politolog Robert Putman w książce zatytułowanej Bowling Alone: The Collapse and Revival of American Community udokumentował znaczne spadki uczestnictwa w różnego rodzaju zajęciach wzmacniających więzi społeczne, obserwowane w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dziesięcioleciach, w tym przynależność do partii politycznych, grup obywatelskich, kościołów, grup zawodowych, niezależnych stowarzyszeń społecznych itp. Zapadający w pamięć tytuł książki (Samotna gra w kręgle: Upadek i odrodzenie wspólnot lokalnych w Stanach Zjednoczonych) odzwierciedlał odkrycie autora, że choć gra w kręgle cieszy się w Stanach ogromną popularnością, mniej osób niż kiedykolwiek uprawia ten sport w trybie ligowym, preferując „grę w pojedynkę” lub w wybranej grupie przyjaciół. Putman zauważył również, że niektórzy ludzie grający w oficjalnych ligach i tak „grali w pojedynkę”, gdyż oczekując na swoją kolej, woleli oglądać telewizję na dużych ekranach zawieszonych w salach niż udzielać się towarzysko.
Naturalnie jego spostrzeżenie wychodziło znacznie poza tematykę gry w kręgle, odnosiło się bowiem również do różnego rodzaju formalnych i nieformalnych stowarzyszeń i zajęć, w tym zorganizowanej działalności politycznej, gry w karty, uczestnictwa w piknikach i w innych wspólnych wyjściach grupowych, zwykłych wizyt u przyjaciół, obiadów spożywanych w towarzystwie przyjaciół, a nawet obiadów rodzinnych. Ludzie coraz częściej spędzali wolny czas w domu i często sami.(…).
Po poznaniu wielu obliczy samotności
Na stronach tej książki poznaliśmy wiele twarzy samotności. Oczywiście samotność jako taka nie ma oblicza; poznaliśmy raczej osoby, które czują się samotne. To oblicze może należeć do dziecka, które zostało pominięte lub zastraszone, które nie ma przyjaciela lub zbyt długo zostało pozostawione samo sobie; do nastolatki, która zaczęła naukę w nowej szkole, doświadczyła rozwodu rodziców i czuje się niedopasowana; do młodej osoby dorosłej studiującej na uniwersytecie lub w nowym mieście z dala od domu bądź po raz pierwszy rozpoczynającej nową pracę; do mężczyzny w średnim wieku, któremu żona oświadczyła, że miłość nie wystarczy, aby utrzymać małżeństwo, albo do kogoś, kto przeszedł na wcześniejszą emeryturę i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, jak wiele znaczyli dla niego współpracownicy; do starszej kobiety, która straciła towarzyszkę z czasów młodości (utrzymywała z nią kontakt niemal całe życie) lub która opuściła dom rodzinny na rzecz domu opieki i zastanawia się, kiedy ci, którymi opiekowała się i o których troszczyła się w młodości, w końcu wpadną do niej z wizytą. A być może jedno z obliczy samotności spogląda na ciebie w lustrze.
Miejmy jednak nadzieję, że jesteśmy teraz lepiej przygotowani do stawienia czoła różnym obliczom samotności i zobaczenia ich wyraźniej przez pryzmat wiary, nadziei i miłosierdzia. Samotni nie będą już dla nas niewidzialni, a ich ujrzenie przypomni nam o powołaniu do dzielenia się z nimi naszą wiarą, nadzieją i miłością, do odegrania roli w przerwaniu ich emocjonalnego lub społecznego odosobnienia. (…).
Kevin Vost, Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć i czerpać z niej siłę, przełożyła Joanna Gołąb, wydawnictwo W drodze, 2020