Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
20/08/2020 - 16:00

„Pokażę wam na mapie mój plan”

Przestraszony perspektywą nowej wojny generał postanowił jeszcze raz przemówić Piłsudskiemu do rozsądku.

Rozdział: Kijów – rozpoczyna się gra va banque

Zajęty sprawami Pomorza, gdzie podobno szykował się pucz niemiecki, generał Haller został wezwany na pilną naradę do Warszawy. Zostawił Toruń i 10 marca zameldował się w Belwederze. […]

Piłsudski swoim zwyczajem po kurtuazyjnym powitaniu przeszedł do meritum: – Postanowiłem „rozpocząć akcję na wielką skalę na całym wschodzie”. Haller nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. „Znając bardzo ograniczone nasze możliwości wojskowe i gospodarcze, nie mogłem sobie wyobrazić dobrych wyników”. Generał milczał, powyższe uwagi zostawiając dla siebie, natomiast nie potrafił ukryć zakłopotania.

Niezręczne milczenie przerwał Piłsudski: – „Pokażę wam na mapie mój plan”. Podeszli zatem do owej mapy, Naczelnik rozłożył szeroko palce prawej dłoni i wykonał zamaszysty ruch ręką, przesuwając ją w kierunku Kijowa. – Uderzę tu – powiedział – i tam. – Wskazał na Smoleńsk.

[…] Tego samego dnia, 10 marca 1920 roku, do kwatery Gittisa w Smoleńsku przyjechał Siergiej Kamieniew w gronie towarzyszy sztabowych.

– Biuro Polityczne wskazało Polskę jako główne zagrożenie naszej republiki. Wobec tego towarzysze Lenin i Trocki postanowili ją zniszczyć. Chcę do końca kwietnia skoncentrować na Białorusi piętnaście dywizji piechoty, to będzie jakieś 100 000 ludzi. Na Polesiu cztery dywizje piechoty; na Wołyniu 39 000 żołnierzy. Ale to was już nie obchodzi, towarzyszu Gittis. Wy poprowadzicie główne uderzenie. Dywizje, które wysyłam na Polesie, zabezpieczą was przed atakiem z południa. Pytania? […]

Nie minęło jeszcze obiecane przez Piłsudskiego dziesięć dni, a już Hallerowi zaczęły znikać z Pomorza dywizje, najpierw 16 Pomorska Dywizja Piechoty, później 11. Było jasne, zauważył Haller, że „gra va banque się rozpoczęła”. Przestraszony perspektywą nowej wojny generał postanowił jeszcze raz przemówić Piłsudskiemu do rozsądku. Skreślił więc do Naczelnika list, przywołując wypowiedziane przed dwoma tygodniami argumenty; ostrzegał przed konsekwencjami tej „awanturniczej wyprawy, która może grozić Polsce nawet utratą niepodległości”5. Na koniec poprosił o zdjęcie z obowiązków dowódcy Frontu Pomorskiego i urlop. Ponieważ odpowiedzi nie otrzymał, wyjechał do Zakopanego. […]
 

Rozdział: Rozkaz nr 8358/3

[...] Nocą z 5 na 6 sierpnia 1920 roku odwiedzili marszałka w Belwederze dwaj generałowie, Sosnkowski i Rozwadowski. Przynieśli ze sobą obszerny dokument zawierający propozycje kontrnatarcia i w ciszy gabinetu przez cały dzień analizowali dwie możliwości. Mówił głównie generał Rozwadowski. Tłumaczył marszałkowi zawiłości koncepcji ofensywy: „jednej, zbliżającej się bardziej do ostrożnych doradzań generała Weyganda, który kontrakcję na przedpolu Wisły uważał z początku za wręcz niemożliwą, a godził się w końcu już najwyżej na wyjście do walki w najbliższej łączności z przedmościem Warszawy, i drugiej, odzwierciedlającej własną jego koncepcję szeroko zakrojonego manewru znad dolnego Wieprza od razu na flankę i tyły nieprzyjaciela”7. I do tej wersji przekonywał Rozwadowski Piłsudskiego.

W cytowanych fragmentach nie uwzględniono przypisów
Kacper Śledziński, „Wojna polsko-bolszewicka. Konflikt który zmienił bieg historii”, wydawnictwo Znak Horyzont, 2020
Dziękujemy wydawnictwu Znak za udostępnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu