Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
18/04/2021 - 16:45

"Miska jest w naszej rodzinie od zawsze"

„Poniemieckie” to reportaż o minionej obecności Niemców na terenach tzw. ziem odzyskanych.

Ta książka zaczęła się trzy lata temu w Legnicy, gdy odwiedzaliśmy z mężem moich rodziców. Zmywaliśmy akurat naczynia po kolacji. Nagle mąż ryknął jak poparzony i zawołał:
–A to co?!
Patrzył, a raczej wpatrywał się w mały, zielony symbol na spodzie odwróconej do góry dnem białej fajansowej miski, w to miejsce, gdzie zazwyczaj widnieje fabryczna sygnatura naczynia. Nasza miska też ma sygnaturę, tylko że w kształcie swastyki. Niewielkiej, bo niewielkiej, chciałoby się powiedzieć „dyskretnej” – ale jednak swastyki. Symbol hitlerowskiego zła jest wpisany w koło zębate, a malutkie litery zgrupowane wokół koła układają się w napis „KPM [Krister Porzellan-Manufaktur] – Modell des Amtes – Schönheit der Arbeit”.
Miska jest w naszej rodzinie od zawsze. Nie stoi na poczesnym miejscu, bo to nie piękno, lecz użyteczność jest jej przymiotem numer jeden. Doskonale nadaje się do ucierania ciasta i mieszania kutii. Nie potrafię wyobrazić sobie bez niej żadnej Wigilii ani Wielkanocy. Ale swastykę zobaczyłam dopiero po blisko dwudziestu latach od wyprowadzki z rodzinnego domu, za sprawą męża Niemca, który nie mógł wyjść ze zdumienia, że symbol hitleryzmu mógł się uchować przez tyle lat w polskim domu. W niemieckich domach trudno sobie dziś wyobrazić naczynia stemplowane swastykami, chyba że są to domy, w których mieszkają neonaziści. Albo podejrzane indywidua, które z tylko sobie wiadomych powodów zbierają hitlerowskie artefakty. Nie wiem, co sprawiło, że swastyki na spodzie naszej miski nie widziałam przez całe lata ani ja, ani nikt z domowników, ale tamtego wieczoru zaczęłam się zastanawiać, ile mamy po domach rzeczy, których poniemieckość stała się dla nas przezroczysta. [...]

Karolina Kuszyk , „Poniemieckie”, wydawnictwo Czarne, 2019







Dziękujemy za przesłanie błędu