Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
27/12/2019 - 09:00

Dobra książka: Fulton J. Sheen „Wieczny Galilejczyk” (5)

Nigdy wcześniej w naszej historii nie było tak wiele myślenia i tak mało dochodzenia do prawdy, tak wiele szkół i tak mało wiedzy, tak wielu dobrze wykształconych i tak mało mądrości, tak wiele mówienia o religii i tak mało modlitwy.

Światłość świata, 28 stycznia 1934 roku

Są trzy wielkie role pełnione przez Wiecznego Galilejczyka, każda z nich jest objawieniem Jego Boskiej Osoby: jest Prorokiem albo Nauczycielem, Królem albo Centrum Serc i Kapłanem albo Odkupicielem Świata. Pierwszą z tych ról, rolę Nauczyciela, będziemy dziś rozważać, by pokazać, jak różne są metody nauczania naszego Pana od tych, które stosuje świat.

Tylko Bóg mógł użyć metod tak różnych od tego świata i osiągnąć cel – zaszczepienie swojej nauki wszystkim rodzajom umysłów w każdych czasach. Najpierw słowo o tym, jak naucza świat. Na świecie zawsze byli prorocy, ale tylko dziś mamy ich taki nadmiar. Nigdy wcześniej w naszej historii nie było tak wiele myślenia i tak mało dochodzenia do prawdy, tak wiele szkół i tak mało wiedzy, tak wielu dobrze wykształconych i tak mało mądrości, tak wiele mówienia o religii i tak mało modlitwy. Nie istnieje taka rzecz, co do której zgodziliby się wszyscy nauczyciele, jest tyle opinii, ile głów. Ale jest wielka zgodność co do metody nauczania. Wszyscy twierdzą tak samo, że aby przekaz został przyjęty, musi posiadać trzy cechy: być inteligentny, liberalny i nowoczesny.

Po pierwsze, przez słowo „inteligentny” świat rozumie to, że przekaz musi być uczony, tak by docierał do ludzi wykształconych i odstraszał niewtajemniczonych. Nowoczesny prorok zaskakuje nas potokiem niesamowitych naukowych faktów; zarzuca nas lawiną mądrze brzmiących terminów, pośród których grzech nazywa się kompleksem Edypa, a religię definiuje się jako projekcję własnych potrzeb w przyszłość albo zbiór wartości czysto psychologicznych. Prorok ów odwołuje się do licznych autorytetów, które za nim stoją, zagłębia się bardziej w prehistorię niż w historię, próbując ciągle przekonywać zwykłych ludzi nie do tego, jak prosta jest prawda, ale jak jest skomplikowana.

Po drugie, prorocy dwudziestego wieku zgadzają się co do tego, że przekaz musi być liberalny. Przez to rozumieją oni, że należy zredukować prawo do kilku cnót społecznych, zamienić moralność w higienę, pobożność w patriotyzm i religię w socjologię. Ideał nie może przewyższać tego, co rozumie się przez sprawiedliwość akceptowaną przez opinię publiczną. Musi być zachowane minimum równowagi i powściągliwości, nie wolno wspominać o poświęcaniu się, ale w nieskończoność powtarza się takie hasła jak „ewolucja”, „postęp”, „relatywność” i „świadczenie usług”. W ten sposób przekaz trafia do ludzi zadufanych w sobie i równocześnie nie dotyka tych, którzy uważają, że etyka powinna być dostosowana do nieetycznego postępowania, moralność do niemoralnych sposobów życia.

I w końcu dzisiejszy prorok nie dąży jedynie do tego, by mówić mądrze, ale też by być nowoczesnym. Przede wszystkim chce przekonać swoich słuchaczy, że jego nauka jest dostosowana do epoki; że przewyższamy inne kodeksy moralności i religii; że przecież żyjemy w dwudziestym wieku, a nie w trzynastym; i że podstawowym powodem, dla którego świat powinien zaakceptować jego nauki, nie jest to, że są one prawdziwe, ale aktualne – są na czasie.


Fulton J. Sheen „Wieczny Galilejczyk”, Wydawnictwo W drodze, 2019
Dziękujemy Wydawnictwu W drodze na udostępnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu