Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
23/11/2022 - 15:40

Szwajcaria mówi „nie”. Niemcy nie mogą przekazać Ukrainie amunicji

Po pokonaniu wewnętrznych oporów, Niemcy zaczęły przekazywać Ukrainie sprzęt ciężki niezbędny do kontynuowania działań zbrojnych. Na pierwszy rzut poszły działa samobieżne Gepard. Są one pomocne zwłaszcza w rażeniu celów powietrznych mających blokować port w Odessie. Są one jednak bardzo szybkostrzelne, więc konieczne okazały się regularne dostawy amunicji dla nich. Niestety, nie okazało się to tak proste, jak myślano w Berlinie.

Niemcy wciąż nie mogą przekazać Ukrainie amunicji do dział samobieżnych Gepard. Problemem jest to, że firma produkująca pociski znajduje się w Szwajcarii. Ze względu na swoją doktrynę neutralności, Szwajcarzy nie pozwalają na eksport broni i amunicji w regiony konfliktów.

W tej sprawie list do niemieckiej federalnej minister obrony Christine Lambrecht napisał szwajcarski minister gospodarki Guy Parmelin. W dyplomatyczny sposób odrzucił prośbę Berlina o dostawy amunicji. Wśród niemieckich elit wzbudziło to frustrację, ponieważ szwajcarski producent amunicji Oerlikon, należy do koncernu Rheinmetall AG. Władze spółki nie mogą jednak wywierać presji na rząd w Bernie.

Jest to już druga odmowa Szwajcarów. W czerwcu Niemcy zwrócili się z prośbą o dostarczenie na Ukrainę 12,4 tys. sztuk 35-milimetrowej amunicji. Szwajcarzy odrzucili propozycję powołując się na status neutralności. Christine Lambrecht niedawno zwróciła się ponownie do swojej szwajcarskiej odpowiedniczki Violi Amherd o wydanie zgody na reeksport. Jak podaje „Der Spiegel”, niemiecka minister obrony powołała się przy tym na ochronę infrastruktury krytycznej Ukrainy. Odniosła się także do ochrony portów na południu kraju, które są kluczowe dla eksportu zboża.

Do września dostarczono 30 dział typu Gepard. Od początku jednak problem stanowiła liczba amunicji. Początkowo liczba 60 tys. nabojów szybko okazała się zbyt mała. Według magazynu „Der Spiegel”, Christine Lambrecht w swoim ostatnim liście do Szwajcarii informowała już o palącym „braku amunicji”, gdyż działa Gepard używane są bardzo często przeciwko rosyjskim dronom i pociskom manewrującym.

Opór Szwajcarów wzbudził zaniepokojenie w Bundestagu. Pod znakiem zapytania znalazły się niemieckie szlaki dostaw amunicji. Przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. obrony Marie-Agnes Strack-Zimmermann (FDP) stwierdziła:

- Niemcy nie mogą dłużej uzależniać się od krajów takich, jak Szwajcaria, w przypadku amunicji do samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard.

Polityk partii FDP zauważyła, że Niemcy będą musiały dokupić w najbliższych latach amunicją o wartości co najmniej 20 mld euro. Tymczasem Szwajcaria już po raz drugi zablokowała transfer pocisków. Strack-Zimmermann uznała decyzję Szwajcarów i podkreśliła, że oba państwa łączą dobrosąsiedzkie relacje. W dalszej części wypowiedzi stwierdziła jednak:

- Co by się właściwie stało, gdyby Niemcy lub jakiś inny kraj NATO zostały zaatakowane, a amunicja produkowana w Szwajcarii nie została dostarczona z powodu tej „neutralności”?

Pytanie to jest zasadne, gdyż nie tylko amunicja do Gepardów jest produkowana w Szwajcarii. Z tego państwa Bundeswehra otrzymuje również amunicję do systemu broni przeciwlotniczej MANTIS, amunicję do głównego uzbrojenia bojowego wozu piechoty Puma oraz do samolotów bojowych Tornado i Eurofighter. Parlamentarna komisja ds. obrony pod przewodnictwem Marie-Agnes Strack-Zimmermann zapowiedziała analizę i rewizję obecnych szlaków dostaw ze Szwajcarii. Zmiany kontraktów będą też formą nacisku na rząd w Bernie.

Jest to pierwsze spięcie dyplomatyczne niemiecko-szwajcarskie od wielu dekad.  Potwierdziło ono nienaruszalność doktryny neutralności Szwajcarów, a jednocześnie pobudziło Niemców do kolejnych działań w zakresie obronności. Okazało się, że nawet wśród europejskich sąsiadów mogą pojawić się problemy związane z kwestią obronności. (Stefan Kasprzyk, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu