Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
17/03/2023 - 14:35

Jak słynny ukraiński producent sosów próbuje przetrwać wojnę dzięki pomocy konkurentów

Jeszcze do niedawna, Ukraina była jednym ze światowych liderów eksportu żywności i jednym z 10 największych dostawców produktów rolnych.

Szczególnie lubiane i znane wśród klientów (także zagranicznych) były ukraińskie sosy, majonezy i keczupy wyprodukowane z pomidorów i oleju słonecznikowego z południowych regionów kraju. Wskutek wojny znacznie zmniejszyła się powierzchnia upraw, a producenci byli zmuszeni zamknąć lub zawiesić swoją działalność.

Niektórym jednak udało się przetrwać w tym trudnym okresie. Jednym z takich producentów jest „Czumak”, który kontynuuje swoją działalność dzięki pomocy udzielonej przez dawnych konkurentów.

Do chwili rozpoczęcia działań wojennych sektor rolny Ukrainy dynamicznie się rozwijał, zwiększając swoje zdolności produkcyjne oraz stopień przetworzenia surowców. Obecnie, znaczna część gruntów, będących dotychczas pod uprawami znajduje się obszarach objętych działaniami zbrojnymi lub jest pod okupacją rosyjską.

W okolicach Chersonia i Mikołajowa znajdowały się pola upraw słonecznika i pomidorów, z których produkowane były sosy, majonezy i keczupy. Według najnowszych danych statystycznych, w 2023 r. ukraińska produkcja tych przetworów zmniejszy się o prawie 80 procent, porównując do lat przedwojennych. Producenci znaleźli się w bardzo ciężkiej sytuacji i nie wszystkim udało się utrzymać swoją działalność.

Jedną z firm, której przykład może stanowić historią sukcesu jest „Czumak”. Założona w Kachowce (obwód chersoński) w 1996 roku firma zajmuje się produkcją keczupów, sosów, majonezów, przetworów pomidorowych, makaronów. „Czumak” słynie z tego, że jako pierwszy producent na obszarze poradzieckim zaczął produkować tego typu towary bez użycia konserwantów. Dobrej jakości produktów sprzyjał morski klimat oraz położenie fabryk w bezpośrednim sąsiedztwie upraw, dzięki czemu warzywa były dostarczane do miejsca produkcji zaledwie w ciągu godziny.

Nazwa firmy również jest związana z regionem, z którego pochodzi. Czumakiem był nazywany wędrowny handlarz, który woził sól, suszone ryby, wyroby metalowe i szklane oraz tytoń z Krymu, wybrzeży Morza Czarnego i Azowskiego oraz Doniecczyzny. Wówczas transportowano na południe głównie zboże, które było eksportowane za granicę przez porty Morza Czarnego i Azowskiego, oraz skóry, miód, wosk.

Istniało wiele tradycyjnych szlaków czumackich które łączyły Słobodańszczyznę i Lewobrzeże z Zaporożem i Krymem, Donem i Morzem Azowskim, inne wiodły z Lewobrzeża i Prawobrzeża do Galicji i Besarabii. „Czumackim Szlakiem” w języku ukraińskim jest także nazywana Droga Mleczna.

W sierpniu 2022 roku ukraińska sieć supermarketów przeprowadziła akcję, w ramach której półki, na których wcześniej znajdowały się towary wyprodukowane na terenach okupowanych, pozostawiono puste. Na jednej z takich półek była też nazwa firmy „Czumak”.

24 lutego władze firmy straciły kontrolę nad fabrykami w Kachowce, a spora część pracowników wyjechała za granicę lub została w domu pod okupacją. Z 1200 osób zatrudnionych w firmie zostało tylko 110 pracowników. Później, Rosjanie bezskutecznie próbowali uruchomić produkcję w przejętych przez nich zakładach i okradli wszystkie magazyny.

Towary „Czumaka” wróciły na półki supermarketów dopiero pod koniec września 2022 r. Wyprodukowano je na Wołyniu w fabrykach dawnego konkurenta - firmy „Łuck Foods”. W ponownym uruchomieniu działalności pomogły także firmy „Delta Food” (która obecnie ma siedzibę w Tarnopolu) i „Olcom Group” z Kijowa.

- Wykorzystanie fabryk innych firm – to próba zachowania marki, którą znają i lubią klienci. Chcieliśmy także ochronić miejsca pracy tych, którzy pozostali w naszej firmie, zostawiając swoje domy. Naszym celem było uzyskanie przychodów, które pozwoliłyby nam wypłacać wynagrodzenia pracownikom i pokryć koszty produkcji – wyjaśnia dyrektor generalny firmy Andrij Łewczuk.

- Dla mnie nasza historia jest przykładem szlachetności ze strony innych firm, które postanowiły pomóc nam w trudnym czasie. Wiedzą, że pomagają nie naszym udziałowcom, tylko ludziom, którzy dla nas pracują. Dlatego podkreślam, że w obecnych warunkach nie jesteśmy już konkurentami, tylko partnerami. Wojna zjednoczyła nas wszystkich – twierdzi Łewczuk.

„Czumak” udostępnia fabrykom przepisy, w oparciu o które przygotowywana jest produkcja. Wszystkie procesy są ściśle kontrolowane przez pracowników „Czumaka”, którzy mimo zmian próbują zachować oryginalny smak produktów. Do jesieni firma wykorzystywała lokalne surowce, obecnie – kupuje je za granicą.

W przyszłym roku firma planuje osiągnąć poziom około 30 procent przedwojennego wolumenu. Na przeszkodzie może stać fakt, że do 35 procent punktów spożywczych w tej chwili nie jest dostępnych, a siła nabywcza Ukraińców ciągle spada (wskutek wojny, inflacja na produktach pomidorowych wyniosła 100 procent).

W związku z tym, żeby zwiększyć sprzedaż firma eksportuje towary do UE (przeważnie do państw bałtyckich) i Gruzji. Jednak, czekając na deokupację Kachowki, która leży zaledwie 80 km od niedawno uwolnionego Chersonia, nie zamierza całkowicie przenosić produkcji za granicę. (Krystyna Vlodek, fot. ilustracyjne Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu