Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
24/12/2018 - 01:00

100 lat temu, w Nowym Sączu, powstał 1 pułk strzelców podhalańskich

1 pułk strzelców podhalańskich przejął większość żołnierzy, jak i tradycje stacjonującego od dziesięcioleci w Nowym Sączu 20. c. k. pułku piechoty armii austriackiej. Pod koniec pierwszej wojny światowej 20. pułk (tzw. zweizigerzy), w którym służyło wielu mieszkańców Sądecczyzny, znalazł się na froncie włoskim nad rzeką Piavą...



...w rejonie Udine, niemal dokładnie na szlaku generała Henryka Dąbrowskiego. Powracający pułk usiłowali zatrzymać i rozbroić Austriacy i Czesi. Po blisko miesięcznej podróży żołnierze powrócili do Nowego Sącza. 18 listopada 1918 r. witały ich uroczyście władze powiatowe i miejskie oraz ludność.

Pilną sprawą było nadanie mundurowi austriackiemu polskiego charakteru. Na nowe, polskie umundurowanie trzeba było jeszcze poczekać. Spolszczenie austriackiego munduru polegało na przypięciu do czapki polskiego orła, a przynajmniej białoczerwonej kokardki. Bardzo piękny fragment na ten temat pozostawił w swoim pamiętniku późniejszy generał Józef Giza, który jako dowódca kompanii stwierdził w rozkazie dziennym, że żołnierze nie noszą na czapkach przepisowych orzełków i jeżeli komuś nie starcza żołdu na zakup orzełka, to niech się zgłosi do niego po pieniądze, to je dostanie.

W grudniu 1918 r. na rozkaz płk. Andrzeja Galicy żołnierze z Nowego Sącza zajęli Spisz, Orawę i Śląsk Cieszyński, tereny przed rozbiorami należące do Rzeczpospolitej. Garnizon nowosądecki był atrakcyjny, chociaż mały, ale pułk, który nosił numer 1, kusił.

Starało się o przydział do Nowego Sącza wielu młodych oficerów i podoficerów po szkołach wojskowych. Nęcił ich również bardzo atrakcyjny mundur Podhalańczyków. 1. Pułk Strzelców Podhalańskich należał do jednostek, które historycy zaliczają do starych „gwardii galicowych”. Galicowych, bo stworzonych przez generała Andrzeja Galicę, który zbudował formacje podhalańskie w 1918 r. Sądecki pułk był pierwszym, jaki powstał i pierwszym, który nosił nazwę strzelców podhalańskich. Mjr Franciszek Skibiński nosił przy kapeluszu jedno z najdłuższych piór w 1.PSP

Z ziemi włoskiej do polskiej

Po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej powstał obszar sporny pomiędzy Polską a Czechosłowacją. Jednak w styczniu 1919 r. sądecki pułk wyjechał na odsiecz Lwowa pod Rawę Ruską, gdzie walczył z Ukraińcami pod Uhnowem, Magierowem, Niemirowem, Żółkwią, Kamionką Strumiłową i Lwowem. Następnie pełnił służbę graniczną na granicy z Rumunią na Pokuciu.

W 1920 1. PSP brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, dotarł do Kijowa (gdzie defiladę otwierała sądecka orkiestra na czele z sierż. Mieczysławem Mordarskim), wojował pod Brześciem, Grodnem i Lidą. W okresie międzywojennym godna podkreślenia była działalność edukacyjna i kulturalna wojskowych, spore zasługi w walce z analfabetyzmem położył kapelan ks. Andrzej Miodoński, funkcjonowała szkoła podoficerska, pułk patronował wiejskim szkołom na Sądecczyźnie, organizował przedstawienia i seanse filmowe, rozwijał sport. Orkiestra Podhalańczyków była wizytówką miasta i regionu.

Święta pułkowe (6 sierpnia, a od 1937 r. – 26 maja) i rocznice narodowe gromadziły rzesze mieszkańców Nowego Sącza. Dwukrotnie pułk wizytował marszałek Józef Piłsudski, który przyjmował też delegacje sądeckie w Belwederze.

Orle pióra


Regulaminowa długość orlego zwykle pióra nie mogła przekraczać 40 cm, ale dla fasonu łamano ten przepis i starano się nosić jak najdłuższe. Autor opracowania „Strzelcy podhalańscy” Wojciech B. Moś przytacza historię podporucznika Wojciecha Kani, który nosił pióro najdłuższe w pułku, ku zazdrości dowódcy, molestującego go o zamianę, bo jakże taki młody podporucznik mógł mieć dłuższe pióro od pułkownika. Kania nie ustąpił, dowódca był na tyle taktowny, że więcej nie nalegał, lecz wkrótce zdobył dla siebie ozdobę nieco dłuższą... „O długie orle pióra było trudno. To była droga inwestycja. Jedno kosztowało ok. 30 zł. Prawdziwe przywozili powracający z urlopów żołnierze zakopiańczycy. Dostarczali je też gajowi, sprowadzano nawet z zagranicy. Trzeba było o nie wyjątkowo dbać, uważać, by się nie złamało, nie zgniotło, w kapeluszu np. nie można było wsiąść do samochodu”.

Sztandar pułku

Do października 1928 r. sztandarem 1 PSP była chorągiew z powstania styczniowego 1863 r. wręczona 20. Pułkowi WP 18 listopada 1918 r., opasana później wstęgą z wyhaftowanym dużym napisem fundatorów: Oficerowie 1 Pułku Strzelców Podhalańskich 1918. Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Sztandar ten, świętość dla żołnierzy, miał 70 przestrzelin z czasów powstania i został wręczony przez żyjących jeszcze wówczas uczestników powstania. Symbolizowało to przekazanie tradycji walk niepodległościowych, powstań polskich z czasów zaborów – żołnierzom regularnego WP i 1. PSP. Każda z przestrzelin była numerowana, a księga pamiątkowa opisywała okoliczności jej powstania. 

Z powodu znacznego stopnia zniszczenia społeczeństwo powiatów nowosądeckiego, nowotarskiego, gorlickiego i limanowskiego pozyskało ze zbiórki społecznej ponad 3390 zł i ufundowało dla pułku nowy sztandar, który wręczył uroczyście prezydent RP prof. Ignacy Mościcki w Nowym Sączu 21 października 1928 r.

Zasadniczym motywem jedwabnego płatu, o wymiarach 100 cm na 100 cm, okolonego złotymi frędzlami, był czerwony krzyż kawalerski umieszczony z obydwu stron na białym tle. Na awersie widniał też srebrny orzeł w otoku złotego wieńca. Na czerwonych polach rewersu sztandaru napisy z nazwami miejscowości związanych z walkami pułku podczas wojny z bolszewikami: Kijów, Brześć, Białystok, Grodno. Na drugiej stronie w środku stylizowanej swastyki utworzonej ze skrzyżowanych góralskich ciupag, na tle 12 gałązek jedliny umieszczono inicjały: 1 PSP.

Długość drzewca: 2,5 m. Niestety, sztandar ten nie zachował się. Zaginął podczas kampanii wrześniowej. Stary sztandar, przekazany w 1928 r. do Muzeum Wojska Polskiego w warszawie, ocalał i jest do obejrzenia w stolicy.







Dziękujemy za przesłanie błędu