Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
27/04/2020 - 12:00

Nie uwierzycie, czego nie można kupić w Nowym Sączu. Zostały tylko gołe półki

Po tym, jak przez epidemię koronawirusa z dnia na dzień zostały zamknięte fryzjerskie salony mieszkańcy Nowego Sącza zaczęli „zarastać”. Ponieważ fachowcy w obawie o grożące im kary, do domów klientów przyjść nie chcą, zdesperowani mieszkańcy miasta ruszyli do sklepów po maszynki do strzyżenia, które niespodziewanie stały się towarem deficytowym.

- No coś podobnego. Goła półka– dziwi się mieszkanka Nowego Sącza, która specjalnie przyjechała do Auchan kupić maszynkę do strzyżenia włosów.

Obsługa marketu przyznaje, że odkąd zostały zamknięte salony fryzjerskie maszynki do strzyżenia włosów stały się bardzo chodliwym towarem.  

- Pomyślałam, że to tylko ja w swojej desperacji z powodu zamknięcia salonów fryzjerskich chcę zostać barberem mojego męża, ale widać wszyscy wpadli na ten pomysł – mówi nasza rozmówczyni.

To, że tak właśnie jest, potwierdzają sami fryzjerzy, którzy bacznym i fachowym okiem z przyglądają się przechodniom w Nowym Sączu, także okolicznych miejscowościach i dostrzegają desperackie próby zapanowania nad włosami za pomocą domowych nożyczek.

-  Widzę te kryzysowe fryzury – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” Andrzej Pach, właściciel zakładu fryzjerskiego w Korzennej. - Większość to samoróbki, no ale każdy ratuje się jak może,  a niektórzy są po prostu zarośnięci.

Czyta też Znikają blondynki, czuby nie stoją. Co się dzieje w Nowym Sączu!

Swoją samoróbką, po naszym artykule, postanowiła się pochwalić pani Magda, która w mailu do redakcji pisze, że właśnie zadebiutowała w roli męskiego fryzjera.

- Jak wyczytałam, włosy rosną od jednego do dwóch centymetrów na miesiąc. Teraz, zaczynają nam włazić do oczu, tak jak mojemu mężowi. Zamówił maszynkę przez internet. Ostrzygłam go, ale okazało się to wcale nie takie proste.

Czytaj też Ola Nowak. Instagramowa milionerka z Sącza robi zawrotną karierę w sieci

Jak dodaje pani Magda, wyszło całkiem nieźle, choć - co podkreśla - to chyba ona jest bardziej zadowolona z siebie, niż mąż ze swojej nowej, nieco wyskubanej fryzury.

- Nie chciałabym powiedzieć, że następnym razem będzie lepiej. Mam nadzieję, że te restrykcyjne przepisy szybko się skończą, Ludzie stoją w kolejkach przed marketami jak mrówki, ale nas się straszy, że wizyta u fryzjera grozi śmiercią. Absurd. Gdyby mieli przyłbice, a klienci maseczki, mogliby spokojnie strzyc ludzi.

[email protected] fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu