Zjada nasze pensje, pustoszy domowe budżety. Inflacja wystrzeliła w górę
Zjada nasze pensje, pustoszy domowe budżety. Inflacja wystrzeliła w górę. Jest najwyższa od dziesięciu lat, wynika z komentarza ekonomistów PKO BP do danych GUS, przytoczonego przez serwis wwnp.pl.
- Ostatnio inflacja była tak wysoka w maju 2011 i w 2001 roku – podkreślają specjaliści i zwracają uwagę, że choć ceny żywności i napojów bezalkoholowych wprawdzie spadły o 0,4 proc., licząc do czerwca, ale ten spadek był niższy od notowanego zazwyczaj w tym okresie to jednak stały za tym wyższe ceny drobiu, importowanych owoców oraz włoszczyzny. W ujęciu rok do roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 3,1 proc. Czytaj też Wyjątkowa cena, wyjątkowa okazja. Tak się robi w konia łowców wyprzedaży
- Naszym zdaniem to nie koniec wzrostów dynamiki cen żywności. Obok niskiej bazy statystycznej mogą na to wpłynąć słabsze plony - komentują ekonomiści i zwracają uwagę na wysoki wzrost cen paliw - o 4,4 proc. w stosunku do czerwca. Ich zdaniem jednak w kolejnych miesiącach na stacjach powinna zapanować stabilizacja cen.
Maciej Samcik, autor bloga subiektywnieofinansach.pl zauważa, że każdy ma swój prywatny wzrost cen i robi prostą symulację. - Przyjmijmy, że rok temu mój miesięczny budżet wynosił 4 tys. zł Połowę budżetu (2 tys zł) wydawałem na jedzenie, 25 proc ( tysiąc zł) na utrzymanie mieszkania (czynsz, rachunki), 10 proc. (400 zł) na transport (paliwo, bilety). Po 5 proc (200 zł) budżetu szło na odzież, kulturę i zdrowie – wylicza Samcik.
Ponieważ GUS nie podaje, o ile w ostatnim miesiącu wzrosły poszczególne składowe koszyka inflacyjnego bloger posiłkuje się danymi za czerwiec, kiedy to inflacja wyniosła 4,4 proc. - Licząc „średnią”, czyli wzrost inflacji o 4,4 proc, rok później moje wydatki wzrosły o 176 zł - zauważa.To cię też zainteresuje Praca szuka ludzi w Nowym Sączu czy ludzie pracy i ile firmy dają zarobić
Z danych GUS wynika, że w czerwcu żywność zdrożała o 2 procent , a więc wedle jego wyliczeń teraz na jedzenie musi wydać 40 zł więcej niż rok temu, na utrzymanie mieszkania o 59 zł więcej. Do transportu musi dołożyć 68 zł, do kultury prawie 10 zł, a do wydatków na zdrowie około 5 zł.
- Budżet domowy o takiej strukturze w wysokości 4 tys. zł powiększył się więc o ok. 180 zł, czyli „moja inflacja” wyniosła 4,5 proc. czyli 0,1 pkt proc. więcej niż „gusowska” średnia z czerwca – pisze Maciej Samcik.
Wyższa inflacja to także zły scenariusz dla naszych bankowych kont.
Według ekonomistów PKO BP cytowanych przez wnp.pl, szansa na spadek inflacji oraz zmiany w składzie Rady Polityki Pieniężnej, do których dojdzie w pierwszej połowie 2022 roku, sprawiają, że ewentualnych decyzji o podwyżkach stóp można oczekiwać dopiero w połowie przyszłego roku.([email protected]) fot.jmWysoka inflacja wspiera nasz scenariusz podwyżki w listopadzie (konsensus nie zakłada tego). Rada podała warunki do podwyżki, naszym zdaniem większość bedzie spełniona w 4kw21, nie można wiecznie czekać na efekty pandemii. Gołębi NBP w tyle za regionem, ryzyko mocnego PLN niskie. https://t.co/JClrbCCJa8
— ING Economics Poland (@ING_EconomicsPL) July 30, 2021