Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
18/12/2021 - 09:05

Wstrząs dla portfeli? Co czeka nas na rynku energetycznym w 2022 roku

Co czeka nas na rynku energetycznym w 2022 roku? Rekordowy skok cen gazu i węgla, podaż, która nie nadąża za popytem. Mijający rok na rynku energetycznym przyniósł turbulencje. Czy i w przyszłym roku trzeba zapinać pasy i przygotować się na to, że będzie trzęsło naszymi portfelami?

Czy cenowy szok możemy traktować jako jednorazowy, czy też to pierwsze symptomy kryzysu, który jest konsekwencją zbyt dużego wysiłku, aby jak najszybciej osiągnąć redukcję emisji dwutlenku węgla do 2050 roku? Co czeka nas na rynku energetycznym roku przyszłym?– między innymi te kwestie dyskutowali eksperci, przedstawiciele biznesu i rządowej administracji podczas debaty w centrum prasowym PAP.

Czytaj też Będzie demolka domowych budżetów? Ceny prądu i gazu od nowego roku idą w górę 

Justyna Piszczatowska, redaktor naczelna, green-news.pl, która debatę prowadziła,  podkreśliła, że światowa gospodarka odbija się po pandemio koronawirusa, jednak za rosnącym popytem nie nadąża rynek paliw, co poskutkowało gwałtownym wzrostem cen gazu, węgla i emisji dwutlenku węgla.

Pytanie czy to trend krótkookresowy, czy też rynek paliw tak będzie wyglądała przyszłości?- Na ceny paliw stałych i emisyjności na całym świecie wpływa dekarbonizacja i niedostateczne ilości energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych – mówił Jarosław Wajer, partner firmy doradczej EY. Teraz mamy krótkoterminowy szok popytowo-podażowy.

Zdaniem eksperta, krótkoterminowej poprawy można oczekiwać na wiosnę, kiedy będzie cieplej. Wtedy być może dojdzie do pewnej stabilizacji, jednak długoterminowo trend wzrostu cen się utrzyma.

Rynek energii elektrycznej w Polsce ma swoje  problemy. Zaczynają się wyczerpywać rezerwy niezbędne do zapewnienia stabilnych dostaw dla polskich odbiorców, co istotne,  70 proc, energii elektrycznej pochodzi z węgla.  

Z jakimi wyzwaniami musi się zmierzyć polska energetyka w przyszłym roku? –  To przede wszystkim dokończenie prac nad ustawą o inwestycjach w energetykę jądrową,  która już w styczniu może trafić do Sejmu. Druga kwestia dotyczy wyboru modelu biznesowego i partnera do realizacji takiej inwestycji - powiedział Łukasz Sawicki z departamentu energii jądrowej w ministerstwie klimatu i środowiska.  Jak wskazywał, decyzje rządu w długoterminowej perspektywie będą miały wpływ nie tylko na rachunki za prąd, ceny energii, ale także wskaźniki makroekonomiczne, w tym inflację.

Zdaniem Sawickiego, pierwsza elektrownia jądrowa może zostać uruchomiona za dziesięć, piętnaście lat. - Póki co,  nas rzecz jasna interesuje, to co,  będzie działo w najbliższym czasie, jednak uważam, że te długofalowe decyzje będą mieć fundamentalny wpływ na polski przemysł i działalności przedsiębiorstw energochłonnych, które muszą konkurować z firmami z innych państw. Jeśli chcemy myśleć o reindustrializacji albo przynajmniej utrzymaniu tej bazy, którą dysponujemy, koszty energii musimy utrzymać albo obniżyć.

Karol Wolf,  dyrektor biura strategii i projektów strategicznych PKN Orlen podkreślał z kolei,  że sytuacja na rynku energetycznym nie pozwala na podejmowanie trudnych decyzji i uniemożliwia sporządzanie modeli ekonomicznych i biznesplanów.

- Widzimy potrzebę kontynuowania ścieżki podjętej przez grupę Orlen, która inwestuje w odnawialne źródła energii i paliwa alternatywne. W przyszłym roku opublikujemy nową strategię grupy.  

Jak wyjaśniał Wolff, to przedsięwzięcia redukujące emisję dwutlenku węgla oraz inwestycje w energię wiatrową i produkcję paliwa wodorowego. - Wierzę, że tempo będzie szybsze, ale jesteśmy ograniczeni ryzykiem inwestycyjnym – podkreślał ekspert PKN Orlen.  – Inwestowalibyśmy w energię wiatrową, gdyby nie utrudniały tego istniejące regulacje.  Jak dodał Wolf, Orlen stawia też na nowatorskie technologie,  takie jak małe reaktory jądrowe,  które mogłyby znaleźć zastopowanie na rynku komunalnym.

Czytaj też Oj, mocno zaboli? Już wiadomo o ile idą w górę ceny alkoholu i papierosów  

Maciej Lachowski z departamentu energii w PGNiG zwracał uwagę na czynniki, które spowodowały wzrost cen gazu. Jak wskazywał, przyczyniła się do tego polityka Gazpromu, który ograniczył się tylko do ustalonych wcześniej dostaw.– Gaz musi być paliwem przejściowym, bo nie ma technologii i infrastruktury, która mogłaby go zastąpić.  Zdaniem Lachowskiego, powstające regulacje będą wymuszały odejście od węgla, ale przejście na odnawialne źródła energii to proces, który potrwa dłużej.

W polityce energetycznej nie ma w tej chwili prostych rozwiązań problemów -  mówiła Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii. -  Dzisiaj mówimy o radykalnym pogorszeniu ekonomiki wytwarzania energii w elektrowniach węglowych. Sytuacja jest coraz pilniejsza. Do 2030 roku mamy do wyboru źródła odnawialne na dużą skalę i gaz jako uzupełnienie. Zdaniem szefowej Forum Energii należy oprzeć się na odnawialnych źródłach energii, a gaz traktować jako uzupełnienie. - Nie możemy zamknąć się w pułapce gazowej. Musimy mieć strategię gazową, która zdefiniuje w których kierunkach chcemy inwestować w gaz, a w które nie – podkreślała Maćkowiak-Pandera  (jagienka.michalik@sądeczanin.info) fot.jm

Artykuł sponsorowany







Dziękujemy za przesłanie błędu