Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
04/11/2017 - 06:30

Zamkną w Nowym Sączu nocne sklepy z alkoholem? Parlamentarzyści PiS chcą nas wyciągnąć z morza wódki

Ponad 111.5 mln złotych, tyle mieszkańcy Nowego Sącza i okolic wydali na alkohol w ubiegłym roku. Z tego morza wódki, piwa i wina chcą nas wyciągnąć parlamentarzyści PiS. Chcą to zrobić za pomocą nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Koniec z piciem alkoholu pod chmurką i koniec ze sklepami Alkohole 24 h.

Od stycznia nowego roku ma być zabronione spożywanie napojów alkoholowych w miejscach publicznych,  z wyjątkiem wyznaczonych. Ponadto samorządy będą mogły określać maksymalną liczbę punktów sprzedaży piwa, a także ograniczyć handel alkoholem między 22 a 6 rano. Takie zmiany zawiera nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości, autorstwa posłów PiS. Właśnie trafiła do Sejmu - pisze dzisiejsza Rzeczpospolita.

Już teraz napojów wyskokowych nie można pić  w parkach, na placach i ulicach. Czasowy lub stały zakaz sprzedaży alkoholu samorządy mogą wprowadzić w innych miejscach, na przykład takich jak kościoły czy szkoły.

Jeśli nowelizacja wejdzie w życie zakaz picia alkoholu będzie dotyczyć wszystkich miejsc publicznych. To oznacza, że skończą się alkoholowe biesiady nad brzegami sadeckiej Kamienicy czy nad Jeziorem Rożnowskim w Gródku nad Dunajcem.   

Pytanie, czy taki przepis będzie do wyegzekwowania? Trzeba by było do tego zaangażować wszystkie służby danego miasta - zauważa „Rzeczpospolita”.

Co na to lokalni samorządowcy?  Zdaniem wiceprezydenta Nowego Sącza Wojciecha Piecha to inicjatywa, która idzie  w dobrym  kierunku.

- Na pewno oczekiwania społeczne są takie , żeby ograniczać  liczbę punktów nocnej sprzedaży alkoholu, choć sama zmiana zapisów ustawowych zapewne nie rozwiąże tego problemu, z  jakim społeczeństwo naszego kraju mierzy się od dziesięcioleci.

Jak dużo pije się w Nowym Sączu? Z danych sądeckiego  magistratu wynika, że w 2016 roku mieszkańcy miasta wydali na alkohol nieprawdopodobną kwotę ponad 111.5 mln złotych. Na piwo 48,5 mln zł, na wino 10, 7 mln, a na alkohol wysokoprocentowy 52,3 mln.

Czytaj też Wstrząsające wyznania sądeckich alkoholiczek. Stoczyły się na samo dno

Alkohol leje się więc w mieście strumieniami, ale…korzysta na tym budżet Nowego Sącza. W 2016 roku do kasy z samych opłat za możliwość sprzedaży alkoholu wpłynęło blisko 2,4 mln złotych.  

Pytanie czy  zamknięcie nocnych sklepów w znaczący sposób nie uszczupli budżetu ?

- Siły finansów miasta nie powinno się budować na dochodach ze sprzedaży alkoholu. Ja osobiście, uważam, że proponowana przez PiS nowelizacja ustawy to dobre rozwiązanie, nawet jeśli miałoby to spowodować uszczuplenie dochodów miasta. Trzeba pamiętać, że wypadkową  różnych zachowań związanych z nadużywania alkoholu są zwiększone koszty w obszarze polityki społecznej. To ciąg naczyń połączonych. 

Przeczytaj też Zwariowali! Będzie można kupić wódkę w kioskach w Nowym Sączu?

Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości ma dać też prawo samorządom do określenia maksymalnej liczby punktów sprzedaży alkoholu, z uwzględnieniem miejsc, w których sprzedawane jest piwo i alkohol do 4,5 proc.  Teraz takie punkty są poza limitem.

W samym Nowym Sączu jest 187 sklepów, gdzie można kupić alkohol. To całkiem sporo jak na miasto o powierzchni 57 km kwadratowych.  

Co z alkoholowym biznesem? Nowe przepisy mogą mieć negatywny wpływ na przedsiębiorców - ocenia w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” radca prawny Alan Dutkiewicz,  ekspert Business Centre Club.

Czytaj też W Nowym Sączu ponad połowa gimnazjalistów pije alkohol, który sama sobie kupuje!

- Na niekorzyść  biznesu działa też dość ogólne kryterium określenia liczby zezwoleń .

Sytuowanie miejsc oraz godziny sprzedaży alkoholu mają być dostosowane do „potrzeb ograniczenia dostępnośći”.

Jagienka Michalik, fot. J.M [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu