Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
27/11/2018 - 15:20

Zamiast osady w Maszkowicach, Cyganie i mieszkańcy Łącka razem w nowym bloku

Wszyscy łamią sobie głowy, co zrobić z wybudowanymi na dziko domami Romów w Maszkowicach, które (dwa lata temu!) kazał rozebrać powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Sączu. A domy jak stały, tak stoją. Łamie sobie głowę wójt Łącka, wojewoda, pełnomocnik do spraw Romów sądeckiego urzędu miasta i parlamentarzyści z sejmowej komisji. Ostatnio wrócił pomysł, żeby w Maszkowicach postawić blok socjalny. Czy to się może udać?

- Chcę wyraźnie zaznaczyć, że tego typu przedsięwzięcie nie było i nie jest rozważane przez nasz samorząd. Owszem pojawiało się w dyskusjach jako jedno z rozwiązań, ale najczęściej było "podpowiadane” z zewnątrz.

Pozostaje pytanie, kto taką decyzje ma podjąć i na czyim gruncie taki blok miałby zostać wybudowany?
Stwierdzenie, że na terenie osiedla w Maszkowicach jest bardzo umowne. Po raz kolejny przypominam, że dotąd nie zostały uregulowane kwestie własnościowe.Tylko część gruntu należy do gminy. Część jest własnością Wód Polskich czyli skarbu państwa, jest też część, nie wiadomo do kogo należąca, bo w księdze wieczystej widnieje zapis o właścicielu, o którym nikt nie ma pojęcia. Jest jeszcze kawałek gruntu, na którym Romowie wybudowali domostwo, należący do mieszkającej nieopodal nich sąsiadki, która nie ma już siły walczyć z ich samowolą.

Dodatkowo sprawę komplikują kwestie zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego.
Przecież problem z potencjalną legalizacją budynków bierze się między innymi stąd, że większość osady znajduje się w terenach, które absolutnie nie są terenami budowlanymi w świetle zapisów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. A to przecież podstawowy dokument jeśli chodzi o budowanie czegokolwiek. Jeśli są przepisy, które obowiązują w naszym kraju, to rozumiem, że obowiązują wszystkich bez względu na karnację czy historyczne korzenie.

Sprawa jest więc bardzo złożona.
- Nie przesądzając o niczym, jeśli mówimy o bloku, to przecież nie może zostać wybudowany na terenach, które są w planie zagospodarowania przestrzennego przewidzianych pod zabudowę jednorodzinną.

Przy okazji powraca też pytanie o zwyczajnego poczucie sprawiedliwości. Mieszkańcom Łącka i okolicznych miejscowości nikt domów za darmo nie buduje.  
Ta kwestia moim zdaniem jest często pomijana. Czy to w porządku, kiedy większość mieszkańców naszej gminy urabia sobie ręce po pachy, zaciąga kredyty i odmawia sobie wielu rzeczy, żeby zbudować sobie dom, czy kupić mieszkania, bo uznają, że każdy jest kowalem swojego losu, a innym miałoby to się po prostu należeć? To ludzi oburza i trudno im się dziwić.

Jak zatem wyjść z tej patowej sytuacji?
Kwestie potencjalnego dokonania zmian w planie zagospodarowania przestrzennego to uprawnienie rady gminy i nie chcę dywagować czy będzie chciała podjąć taką procedurę. Nie mnie o tym decydować, bo to nie moje kompetencje. Na pewno jako łącki samorząd w tej sprawie będziemy mówić jednym głosem.

Dyskusje na temat osady w Maszkowicach trwają cale lata i wracają jak bumerang.
Powtórzę po raz kolejny, że z wyjątkiem kilku budowli, które powstały bądź zostały wyremontowane w poprzednich latach za zgodą gminy, reszta jest dziełem absolutnej samowoli ich mieszkańców i dlatego jako władze łąckiego samorządu nie zgadzamy się z obarczaniem nas przez nadzór budowlany współodpowiedzialnością za ich powstanie. Przecież ktoś w tych budynkach mieszka, więc nadzór ma z kim to wyjaśnić. No chyba, że zostaną opuszczone, to szybko poradzimy sobie z ich rozbiórką.

Ja w ogóle mam wrażenie, że sytuacja osiedla jest przedmiotem troski wielu osób spoza osiedla, a najmniej martwią się tym sami Romowie. Wnioskuję to choćby z tego, że na osiedlu powstają wciąż nowe obiekty, które mam nadzieję, również są, bądź będą przedmiotem zainteresowania odpowiednich służb.

A jak pan się odnosi się do pomysłu wspólnego mieszkania w bloku socjalnym Romów z innymi mieszkańcami gminy, którzy mają kłopoty lokalowe?
Nie wiem czy znajdzie się ktoś chętny. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie. I tu nie chodzi o to, że społeczeństwo w Łącku jest skażone fobiami. Pytanie, czy integracja Romów ma polegać na tym, że my będziemy na siłę szukać rodzin, żeby je upchnąć na osiedlu romskim? To ludzie z romskiego osiedla powinni wchodzić w inne środowisko. Inaczej przez kolejne dziesięciolecia będą stanowić zamkniętą enklawę, żyjącą w oderwaniu od reszty społeczeństwa, co według mnie jest jednym z głównych źródeł problemów tego osiedla.

Ostateczne decyzje zapadną pewnie nie w Łącku, ale w Warszawie.
Wszystkie te argumenty i opinie pozwoliłem sobie wyrazić na ubiegłotygodniowym posiedzeniu sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych, na które zostałem zaproszony. Jaki będzie ostateczny efekt i rozwiązanie problemu osiedla romskiego? Nie wiem. Wiem za to na pewno, że do tego rozwiązania trzeba aktywności, otwartości i chęci działania obydwu stron a nie oczekiwania "na gotowe” przez jedną.

[email protected] fot.Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu