"Złoty pociąg" to złoty interes dla Dolnego Śląska
Dyskusję prowadził prof. Zygmunt Waśkowski, prodziekan wydziału zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
W spotkaniu wzięli udział: Kamila Cyganek, zastępca burmistrza Karpacza, Tomasz Szczypuła, członek rady nadzorczej PTAK SA, Julian Golak, radny Sejmiku Woj. Dolnośląskiego, Artur Talarek, dyrektor zarządzający Deutsche Messe AG w Polsce, i Żaneta Berus, prezes zarządu EXPO XXI.
Wiceburmistrz Kamila Cyganek przedstawiła uzdrowisko.
– Tegoroczny budżet Karpacza wynosi 30 milionów złotych, z czego na organizację imprez masowych przeznaczamy 300 tysięcy. Nasza baza noclegowa to 15 tysięcy łóżek. Rocznie odbywa się w Karpaczu około dwadzieścia imprez masowych o różnym charakterze, każdego roku przybywa nam gości. Te imprezy napędzają koniunkturę, korzystają z nich właściciele pensjonatów i gastronomicy – mówiła.
Julian Golak opowiadał, jakim magnesem dla okolic Wałbrzycha stały się poszukiwania legendarnego „złotego pociąg”, mający zawierać zrabowane przez Niemców skarby III Rzeszy.
– Nawet jeśli ten „złoty pociąg” nie zostanie odnaleziony, to i tak nasz region bardzo na tym skorzystał. Trudno sobie wyobrazić lepszą promocję. Ktoś obliczył, że na taką promocję w mediach trzeba by wydać 200 milionów złotych. – mówił.
Z kolei Artur Talarek opowiadał o targach w Hanowerze, najważniejszym dla przemysłu miejscu wystawowym w Europie (6500 wystawców z 70 państw, ponad 200 tys. odwiedzających, 2500 dziennikarzy z 68 państw), Żaneta Berus przedstawiła działalność Expo XXI, popularnego miejsca wystawienniczego w Warszawie (200 imprez rocznie, 20 tys. m kw. pow. wystawienniczej) a Tomasz Szczypuła opowiedział o centrum handlowym w Rzgowie pod Łodzią, największym „targowisku” tekstyliami i nie tylko w tej części Europy.
Uczestnicy dyskusji nie mieli wątpliwości, że duże imprezy masowe napędzają koniunkturę i warto je organizować.- Targi to nic innego jak koło zamachowe gospodarki - stwierdził Artur Talarek.
(HSZ), fot. własne