Wyrzucili do kosza ustawę, która miała odegnać śmierć z wydechowej rury
Jeśli rząd nie przyjmie ustawy o Strefach Czystego Transportu w miastach, czeka nas zalew tanich, starych diesli, a więc aut, które emitują najwięcej zanieczyszczeń – ostrzega Polski Alarm Smogowy. Państwa unijne wprowadzają w miastach zakazy poruszania się najmocniej zanieczyszczających samochodów tworząc kolejne tego typu regulacje. Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego duża część tych samochodów trafi do Polski. Niestety resort klimatu i środowiska oraz rząd porzuciły ustawę zezwalającą miastom na tworzenie takich stref.
Czytaj też Wymiana kopciuchów to porażka. Cztery sądeckie gminy na czarnej, smogowej liście
- Takie podejście ministerstwa do Stref Czystego Transportu jest drwiną z obywateli – mówi Bartosz Piłat, ekspert Polskiego Alarmu Smogowego. - Ministerstwo klimatu i środowiska przez wiele miesięcy tworzyło projekt ustawy, który po wielu konsultacjach osiągnął kształt zadowalający dla każdej ze stron dialogu. Po zakończeniu prac okazało się jednak, że wszystkie te ustalenia zapisane w ustawie ministerstwo wyrzuciło do kosza.
Stan faktyczny jest taki, że obecny projekt ustawy w praktyce nie wprowadza żadnych ustaleń ograniczających użytkowanie najbardziej kopcących samochodów w polskich miastach. Europa robi wszystko, by ograniczyć zanieczyszczenia komunikacyjne w miastach. Polska w tej sprawie nie robi zupełnie nic. Stajemy się motoryzacyjnym skansenem Unii Europejskiej dodaje Piłat.
W lutym Komisja Europejska ostrzegła Polskę dostrzegając problem smogu komunikacyjnego. Konieczne jest podjęcie działań zmniejszających to zanieczyszczenie. W przeciwnym razie Polsce grozi skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W czterech polskich metropoliach przekroczono dopuszczalny poziom dwutlenku azotu, określony w unijnej dyrektywie w sprawie czystego powietrza dla Europy z 2008 roku. Są to Warszawa, Kraków, Wrocław oraz Katowice.
Czytaj też O rany! Pracodawca wyśle do twojego domu policję i zrobi to... całkiem legalnie
Najlepszą metodą ograniczenia emisji spalin w miastach są Strefy Czystego Transportu, a więc strefy, do których nie mogą wjeżdżać auta emitujące najwięcej zanieczyszczeń. Niestety projekt ustawy o trafił do ministerialnej zamrażarki, a zarówno resort klimatu i środowiska jak i rząd nie są zainteresowane wprowadzeniem tych przepisów w życie.
Ciekawe, że projekt wpisano do w Krajowego Planu Odbudowy i przesłano do akceptacji przez Komisję Europejską – powiedział Piotr Siergiej, rzecznik Alarmu. - Od pewnego czasu z niepokojem śledzimy jednak losy projektu nowelizacji – rząd nie chce przyjąć i skierować do Sejmu uzgodnionej wersji zapisów. My nie znamy powodów tego stanu zawieszenia. Nie wiemy dlaczego projekt ustawy zapisano w KPO przesłanym do Brukseli, a jednocześnie dwa miesiące później skreślono je z projektu nowelizacji. Nie wiemy dlaczego w projekcie Krajowego Planu Ochrony Powietrza zapisy dotyczące stref mówią wyłącznie o potrzebie analizy tego rozwiązania w ciągu najbliższych lat, a nie o przyjęciu przepisów.
Polski Alarm Smogowy zwraca się do ministerstwa z apelem o jak najszybsze skierowanie ustawy do dalszego procedowania. Apeluje także do premiera Morawieckiego o wprowadzenie projektu ustawy pod obrady Sejmu.
Z raportu organizacji wynika, że w ciągu ostatnich 15 lat wzrosły, co oznacza brak lub nieskuteczność polityki i strategii w obszarze zanieczyszczeń komunikacyjnych. Obecne działania związane z emisją transportową nie uwzględniają złożoności problemu – czytamy w raporcie Polskiego Alarmu Smogowego.
To cie też zainteresuje Dlaczego Małopolska kupiła pociągi od bydgoskiej Pesy a nie od sądeckiego Newagu
Jak wynika z opracowania, w skali kraju transport odpowiedzialny jest za emisję ok. 11 proc. pyłu PM2, przy czym w centralnych częściach miast o dużym natężeniu samochodów oraz w obrębie ruchliwych ulic, emisja z samochodów może być czynnikiem decydującym o wystąpieniu przekroczeń dla pyłu PM2.
Dane z pomiarów rzeczywistej emisji samochodów pokazują, że samochody z silnikami benzynowymi są dużo mniej emisyjne niż te z silnikami Diesla Pojazdy benzynowe z 2001 roku mają realną emisję tlenków azotu na poziomie samochodów z silnikiem diesla z 2016 r., czyli spełniającymi normę EURO 6.([email protected]) fot.jm