Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
28/04/2016 - 11:25

Wodę lać będzie tylko jeden urząd. Już od stycznia. Samorządy się cieszą, iksińscy już mogą płakać

Rząd zapowiada utworzenie od stycznia przyszłego roku Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Skończą się pytania o to, kto za co odpowiada, czyje rzeki, czyje wały, kiedy pisać do RZGW a kiedy do MZMiUW, ale przeciętni iksińscy powodów do radości nie mają. Specjaliści już rokują podwyżki cen prądu i żywności. Dlaczego?

A to dlatego, że jednocześnie do utworzenia „Wód Polskich” wprowadzona zostanie obligatoryjna opłata za zużycie wody dla podmiotów dotychczas z niej zwolnionych. Od złotówki do dwóch złotych za metr sześcienny będą musiały zapłacić firmy przedsiębiorstwa z branży energetycznej i firmy, zużywające wodę do produkcji rolnej. Wzrosną też stawki dla pozostałych.

Co to oznacza w praktyce? - Chodzi najprawdopodobniej o to, że elektrownie, które używają wody z rzek do chłodzenia turbin, teraz będą za ta wodę musiały za tę wodę zapłacić - komentował Piotr Polek, szef sądeckiego MPEC, ale uspokaja jednocześnie, że jego firmy ta rewolucja nie obejmie, bo Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej używa jedynie wody ze własnej studni głębinowej i tej już opłacanej, z Sądeckich Wodociągów.  

Ale w przypadku na przykład najbliższej nam elektrowni w Połańcu tak optymistycznie nie będzie. Co to oznacza? Konieczność zapłacenia za wodę przełoży się na koszt wytwarzania prądu, bo nic przyrodzie nie ginie, wszystko jedynie zmienia właściciela. A już pieniądze w szczególności. W czyich portfelach się to zakończy? W naszych.

Co z produkcja rolną? Tu też wszyscy czekają na zapowiadane zmiany z niepokojem. - Jeśli wzrośnie nam kilkadziesiąt razy koszt produkcji, to rzeczywiście mocno to odczujemy - przyznaje Barbara Klag z Sądeckiej Grupy Producentów Owoców i Warzyw „Owoc Łącki” Sp. z o.o., która zaznacza przy okazji, że nowe opłaty albo wzrost opat za wodę najbardziej odczuje branża przetwórcza. Oczywiste jest, że i w tym wypadku zapłacą za to konsumenci, bo zdrożeje większość produktów spożywczych. Nie zapominajmy również, że na Sądecczyźnie produkcja rolna to jeden z kluczowych elementów rynku. Możemy odczuć nie tylko zwyżki cen, ale również zmiany na rynku pracy, bo nie wiadomo jak dodatkowo obciążone firmy utrzymają się na rynku.

Kto się zatem z „Wód Polskich” ucieszy? Polek śmieje się otwarcie, że wszystkie urzędy. - Kontakty z tymi instytucjami to zazwyczaj droga przez mękę.

Że to prawda, wystarczy jedynie prześledzić sprawę sypiącego się muru oporowego przy ulicy Rybackiej w Nowym Sączu. RZGW odsyła do MZMiUW, MZWiUW do RZGW a temat nadal nie rozwiązany. Przykład spoza Nowego Sącza? W Starym Sączu liczą przede wszystkim na to, że jedna spółka oznaczać będzie więcej pieniędzy. - Jeśli dojdzie do centralizacji spółek, ich połączenia, to mamy nadzieję, że automatycznie będzie więcej środków na wzmocnienie brzegów, regulację koryt, czyli zabezpieczenie newralgicznych miejsc. Nie bez znaczenia jest również fakt, że gminy zawsze będą miały jasność do kogo się zwrócić o pomoc w sytuacjach awaryjnych czy formalnych.

Rząd liczy na to, że w ślad za regulacją opłat związanych z wykorzystaniem wody do budżetu państwa wpływać będzie dodatkowe 4,7 miliarda złotych.

Ewa Stachura [email protected]

Fot. ilustracyjne: sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu