Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
28/11/2012 - 11:05

W chińskim markecie gadżety sąsiadują z zabawkami

Erotyczne gadżety sąsiadują na półkach sklepowych z zabawkami dla dzieci w chińskim markecie w Nowym Sączu.
O sprawie powiadomił nas zbulwersowany Czytelnik.
- Pewnego dnia wybrałem się z dzieckiem do chińskiego marketu, działającego przy jednej z nowosądeckich galerii handlowych - opowiada mężczyzna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Szukając zabawek dla dziecka ze zdumieniem ujrzałem na półce gadżety wyglądające jak z seks-shopu. W oczy szczególnie rzucał się przedmiot przypominający wibrator.
Wg słów Czytelnika przedmioty leżały na górnej półce, więc mniejsze dzieci raczej ich nie widziały.
- Jednak długopisy z dyndającymi elementami kobiecych piersi czy męskich narządów płciowych znajdowały się niżej, więc dzieci mogłyby je dostrzec - mówi zbulwersowany.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak jest w rzeczywistości. W sklepie, gdzie z daleka widać zabawki, faktycznie na górnej półce, raczej niedostępnej dla najmłodszych, znajdowały się przedmioty, które szybciej spodziewalibyśmy się znaleźć w seks-shopie: penisy i kobiece piersi z cyberskóry. Obok regału z maskotkami natknęliśmy się na długopisy zakończone elementem męskich genitaliów. Nie stały na najwyższej półce, więc mogły być dostępne dla dzieci.
Okazuje się, że w Polsce nie ma przepisu wprost zabraniającego eksponowanie takich towarów w towarzystwie zabawek. Handlowcy jednak tego unikają. Zarówno z powodu inspekcji handlowej, jak i ewentualnej reakcji rodziców, którzy mogliby sobie nie życzyć eksponowania takich gadżetów na oczach ich dzieci.
- Takie przypadki powinny być zgłaszane do inspekcji handlowej - uważa Miejski Rzecznik Konsumentów Leszek Jastrzębski. - Każdy przedsiębiorca powinien prowadzić działalność na zasadach uczciwej konkurencji, poszanowania dobrych obyczajów oraz słusznych interesów konsumentów, zgodnie z art. 17 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W moim przekonaniu eksponowanie zabawek kojarzących się z erotyką narusza dobre obyczaje.
Zadzwoniliśmy do galerii handlowej, aby poprosić o numer telefonu do właściciela chińskiego marketu.
- Telefonu do sklepu nie ma, są tam jedynie sprzedawcy. Właściciel jest w Chinach - usłyszeliśmy w słuchawce.
Do tematu wrócimy, gdy przyjedzie do Nowego Sącza.

Zygmunt Gołąb
fot. KB
 






Dziękujemy za przesłanie błędu