Szykują się wielkie zmiany dla wdów i wdowców. Dostaną dwie emerytury?
Jak jest teraz? Po śmierci współmałżonka nie można odziedziczyć jego emerytury. Wolno jedynie zdecydować czy chce się dostawać swoje świadczenie, czy też 85 proc. dotychczasowej emerytury nieżyjącego męża czy żony. To tak zwana renta rodzinna. Najczęściej korzystają z niej kobiety, które statystycznie żyją dłużej. Ponieważ zazwyczaj rezygnują z pracy na czas wychowywania dzieci, zwykle mają niższe świadczenia.
Od lat polscy emeryci wskazują, że takie rozwiązanie jest krzywdzące, a po śmierci współmałżonka trudno związać koniec z końcem. Są kraje europejskie, gdzie wdowa, czy wdowiec mogą łączyć dwa świadczenia. Tak jest na przykład na Litwie. W Czechach można pobierać swoją emeryturę i 50 proc. emerytury zmarłego małżonka – pisze fakt.pl . W Niemczech i We Włoszech także można pobierać oba świadczenia, choć obowiązują limity, po przekroczeniu których jedno jest zmniejszane.
Jak donosi dziennik, posłowie Lewicy chcą, żeby takie rozwiązanie zostało wprowadzone w Polsce. Projekt nowych przepisów jest już gotowy. Jak miałoby to wyglądać?
Owdowiały senior mógłby zdecydować czy chce otrzymywać całą rentę rodzinną i 25 proc. swojej emerytury, czy całą swoją emeryturę i 25 proc. renty rodzinnej – podaje szczegóły falt.pl. - Z uzasadnienia do projektu ustawy wynika, że na zmianach mogłoby zyskać blisko 1,3 mln osób.
Żeby nowe rozwiązania zbytnio nie obciążyły budżetu, Lewica proponuje rozłożenie reformy na etapy. W 2023 r. wdowa lub wdowiec otrzymaliby 10 proc. dodatkowego świadczenia, w 2024 r. – 20 proc. a od 2025 r. – docelowo 25 proc. Pieniądze na ten cel się znalazły, posłowie proponują, by reforma była finansowana m.in. z dywidend i przychodów spółek Skarbu Państwa.
Dziennik przedstawia konkretne wyliczenia. Jeśli kobieta ma 1000 zł brutto emerytury, a jej mąż 3000 zł brutto, teraz po śmierci męża dostanie z ZUS 85 proc. jego świadczenia, czyli 2550 zł brutto miesięcznie.
Gdyby projekt zaproponowanej przez Lewicy ustawy wszedł w życie, wdowa mogłaby otrzymać rentę po mężu, czyli 2550 zł, powiększoną o 25 proc. swojej emerytury – w tym przypadku to 250 zł. Czyli dostawałaby 2800 zł.
Fakt przytacza drugi przykład. Małżonkowie pobierali po 1500 zł emerytury. Teraz gdyby po śmierci żony wdowiec pozostał przy swoim świadczeniu, renta rodzinna byłaby niższa i wynosiłaby tylko 1275 zł. Jeśli nowe rozwiązanie wejdzie w życie, mężczyzna mógłby zachować swoją emeryturę i dostałby jeszcze 25 proc. renty po żonie, czyli ok. 320 zł. Razem miałby 1820 zł.
Jakie są szanse na uchwalenie nowych przepisów? – Jest kilka projektów ustaw przez nas przygotowanych, którymi PiS jest zainteresowany. Do nich należy właśnie ta dotycząca zmian w rentach rodzinnych – mówił w rozmowie z „Faktem” Arkadiusz Iwaniak poseł wnioskodawca z Lewicy. – Oczywiście, teraz mamy 13. a nawet 14. emerytury, jednak sprawę trzeba uregulować systemowo. Jak dodał polityk liczy także na wsparcie innych partii opozycyjnych. Kilka miesięcy temu Platforma Obywatelska zapowiadała złożenie bardzo podobnego projektu ustawy.(jagienka.michalik@sadeczanin,info) fot.jm