Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
08/01/2020 - 07:30

Stres i wypalenie zawodowe po sądecku. Epidemia, na którą będzie można brać L4

- W piątek wstępuje we mnie życie, bo zaczyna się weekend i nie muszę iść do pracy – opowiada Maciek, menadżer sądeckiej firmy. W niedzielę po południu zaczyna mnie boleć żołądek, w poniedziałek mam już w głowie jedno zdanie: rzygać mi się chce, bo przede mną pięć dni udręki. Maciek mówi, że cierpi na stres i wypalenie zawodowe. – To zjawisko dotyka coraz większej ilości pracowników sądeckich firm i instytucji – mówi psycholog Bogdan Kajzer. Problem jest na tyle poważny, że od 2022 roku będzie można na tę cywilizacyjną już chorobę dostać L4.

Czy jednak branie L4 to nie jest przykładanie plastra na wielką ranę?

- Tu nie chodzi o samo zwolnienie. Bardziej o specjalistyczną opiekę lekarsko-psychologiczną. Okres przerwy w pracy byłby wymagany, ale z drugiej strony trzeba sobie wszystko w życiu poukładać, a przede wszystkim odbudować w sobie poczucie wartości. Bo wypalenie zawodowe dotyka ludzi, którzy są dobrzy w tym co robią, ale biorą na siebie coraz więcej i przestają być efektywni. Jednak dzieje się tak nie dlatego, że stracili umiejętności, tylko dlatego, że stracili energię.

Jak dodaje specjalista, potrzeba czasu na wewnętrzny, psychologiczny reset. – I nie chodzi tu tylko o odpoczynek od nadmiaru zadań w pracy, ale odbudowania samooceny i odzyskania energii. To proces, który trwa i to trzeba umieć robić – mówi Bogdan Kajzer.  

To, co może cieszyć pracowników, może być problemem dla pracodawców. Nie brak takich, którzy zawodowe wypalenie uznają za wydumaną chorobę.

- Denerwuje mnie to, kiedy o tym słyszę – mówi właściciel niewielkiej firmy z Nowego Sącza, który uważa, że to może być pole do nadużyć.

Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio zajmującej się audytem i kompleksowym zarządzaniem problemem absencji chorobowej, w wypowiedzi dla portalu PulsHR.pl podkreśla, że

syndrom wypalenia zawodowego to bez wątpienia kolejna choroba cywilizacyjna, która dotyka współczesne społeczeństwa, ale jej diagnozowanie będzie jednak trudne.

- Lekarze orzecznicy muszą liczyć się z tym, że choroba ta będzie stanowiła ogromne pole do nadużyć dla osób niezainteresowanych podejmowaniem czynności zawodowych, które pozostają maksymalnie długo na zwolnieniach chorobowych generujących tak zwaną absencję „zawodową" , inaczej „patologiczną".

Czytaj też Jak zdrowi z fantazją „chorowali” po sądecku na L-4. Kłamstwo ma krótkie nóżki

PulsHR.pl przypomina, że w porównaniu z innymi europejskimi krajami w Polacy częściej biorą chorobowe. Sporo z tych  L4 to zwolnienia dla symulantów.  ZUS w ostatnim roku znacznie wzmógł kontrole zwolnień lekarskich.

[email protected] fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu